Jan Urban mógł grać w Lechu, ale uciekł do Górnika, żeby nie trafić do Legii

PAP
PAP

Legia Warszawa straszyła Jana Urbana, tak bardzo nie chciała, aby ten trafił do Lecha Poznań. To było 30 lat temu. Teraz trener w końcu zameldował się na Bułgarskiej.

Lech Poznań pierwszy raz Jana Urbana próbował pozyskać w 1984 roku. Był wtedy najlepszą drużyną w kraju, a 22-letni wówczas napastnik grał w Zagłębiu Sosnowiec. - Nie jest to żadną tajemnicą, bo wtedy było o tym głośno w mediach i prasie. Razem z Markiem Chojnackim z ŁKS-u Łódź byliśmy na jednym treningu w Lechu. Obaj mieliśmy jeszcze przez rok ważne kontrakty i kluby się nie dogadały - wspomina Urban. 

Rok później poznaniacy po raz kolejny podjęli próbę ściągnięcia snajpera. Urbanowi skończył się wtedy na Śląsku kontrakt i mógł zmienić klub, choć Lech i tak musiał zapłacić kwotę odstępnego. Takie wtedy było prawo. - Dogadałem się z Lechem, wszystko było załatwione. Żona szukała mieszkania na osiedlu Czecha, dostałem nawet trochę pieniędzy w innej walucie niż złotówki. Wszystko było super, bo Lech był wtedy mocny, a ja miałem zastąpić Mirosława Okońskiego, który wyjechał za granicę - opowiada trener.

Zamiast w Lechu, nieoczekiwanie wylądował w Górniku Zabrze. Okazuje się, że wszystko przez… Legię Warszawa. - Legia się w to wszystko wmieszała i jej ówczesny trener Jerzy Kopa bardzo chciał mnie sprowadzić. Tak bardzo, że aż się posprzeczaliśmy. Byłem w Warszawie na rozmowie i powiedziałem, że dałem Lechowi słowo i nie chcę iść do Legii. Wtedy mnie postraszył, że pójdę do Lecha, ale i tak będę w Legii. Miał rację, bo wtedy były takie czasy, że Lech nie odraczał od służby wojskowej i wielu jego zawodników musiało w Legii zagrać, żeby ją odbyć - mówi obecny trener poznaniaków. Taki los spotkał m.in. Mirosława Okońskiego i Jarosława Araszkiewicza.

Wtedy do akcji wkroczył Górnik Zabrze. Grając tam można było uniknąć służby wojskowej.  - Skończyło się tak, że przeszedłem właśnie do tego klubu, bo wiedziałem, że inaczej trafiłbym do Legii. Byłem charakternym zawodnikiem i jak coś postanowiłem, to tak miało być. Losy tak się ułożyły, że w Legii nie chciałem grać, ale ją trenowałem i jestem z tego zadowolony, bo jest to wielki klub - przyznaje Urban.

W Górniku był gwiazdą, grał tam przez cztery lata. Strzelił ponad 50 goli, zdobył trzy mistrzowskie tytuły. Potem wyjechał do Osasuny Pampeluna, został legendą tego klubu.

Trenerem Lecha został w poniedziałek. Zastąpił Macieja Skorżę.

#dziejesiewsporcie: szaman rzucił klątwę na gwiazdę Arsenalu

Źródło artykułu: