Ariel Borysiuk nie wyszedł na boisko podczas meczów eliminacyjnych do Euro 2016. Pomocnik Lechii Gdańsk mógł jednak wraz z kolegami świętować awans. - Pojawiłem się w kadrze na sam koniec. Załapałem się na cztery ostatnie mecze, więc na samą śmietankę do spicia. Każdy z 26 zawodników, którzy byli powoływani, chciał zagrać, a nie ma takiej możliwości. Wszystko jest w naszych rękach i nogach. Będziemy pod stałą obserwacją i jest spora szansa na wyjazd na Euro - powiedział piłkarz.
O miejsce w składzie, grający w Ekstraklasie zawodnik, walczy między innymi z Grzegorzem Krychowiakiem. - Różnica jest ogromna choćby z tego względu, że Grzesiek wygrał Ligę Europy, a my zajęliśmy piąte miejsce w Ekstraklasie. Znam go bardzo długo. Graliśmy razem w młodzieżówce i zaliczył niesamowity rozwój i progres. To przykład dla wszystkich, bo doszedł do tego ciężką pracą. Myślę, że wszystko przede mną. Jestem w takim wieku, że mogę się rozwinąć i iść do przodu. Cieszę się, że mogłem go i innych piłkarzy zobaczyć na zgrupowaniu. To zawodnicy z wysokiej półki i może mi to tylko wyjść na dobre - ocenił Ariel Borysiuk.
Lechia w której gra 10-krotny reprezentant Polski wygrała dwa ostatnie mecze. Już w piątek zmierzy się z Górnikiem Zabrze. - Po powrocie ze zgrupowania przyszedł czas na pracę nad taktyką. Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji. Niedawno ósme miejsce było dalekie, a po ostatnich zwycięstwach już jesteśmy w górnej połowie tabeli. Chcemy kontynuować naszą serię poprzez ciężką pracę na treningach. Zaangażowanie wygląda bardzo dobrze. Górnik Zabrze to co prawda przedostatni zespół w lidze, ale urwał punkt Legii. Nie będzie to łatwy mecz, ale takich w tej lidze nie ma. Mamy okazję, by utrzymać zwycięską serię i wierzę, że tak się stanie - zakończył Borysiuk.
#dziejesiewsporcie: szaman rzucił klątwę na gwiazdę Arsenalu