Trudne zadanie Podbeskidzia Bielsko-Biała. "Piast jest najlepiej grającym zespołem w Polsce"

W meczu 12. kolejki Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała zmierzy się z Piastem Gliwice. Bielszczan czeka niezwykle trudne zadanie, a w starciu z liderem ligowej tabeli będą walczyć o przełamanie dwóch niekorzystnych serii.

Po jedenastu kolejkach Podbeskidzie Bielsko-Biała z dorobkiem 11 punktów zajmuje 14. pozycję w tabeli Ekstraklasy. Bielszczanie są jedynym zespołem w najwyższej klasie rozgrywkowej, który w tym sezonie nie wygrał meczu u siebie. Na triumf w domowym spotkaniu Podbeskidzie czeka od 2 czerwca, kiedy to Górale pokonali Górnik Łęczna. Od tego czasu zespół z Bielska-Białej na swoim obiekcie raz zremisował i poniósł cztery porażki.

Nie jest to jedyna niekorzystna seria w wykonaniu Podbeskidzia. Ekipa spod Klimczoka nigdy w historii występów w Ekstraklasie nie wygrała z Piastem Gliwice. W dodatku w ośmiu dotychczasowych pojedynkach Górale tylko dwa razy zremisowali. Ostatnie dni piłkarze bielskiego klubu spędzili na przygotowaniach do starcia z liderem Ekstraklasy.

Bielszczanie doskonale zdają sobie sprawę z klasy sobotniego rywala. - Trzeba zagrać skutecznie, bo kluczem będzie wykorzystanie swoich sytuacji bramkowych. Moim zdaniem Piast Gliwice jest najlepiej grającym zespołem w Polsce i w pewnym sensie wyznacznikiem tego, jak po sporych zmianach kadrowych można zbudować drużynę. Motorycznie, taktycznie grają bardzo nowoczesną piłkę, agresywną i przyjemnie się ich ogląda. Pozycja Piasta w tabeli nie jest przypadkowa - stwierdził Robert Podoliński.

W ostatnich meczach Podbeskidzie znacznie poprawiło grę w defensywie. W trzech spotkaniach pod wodzą Podolińskiego bielszczanie stracili tylko dwa gole, w tym jednego z rzutu karnego. W meczu z Piastem trener będzie kładł szczególny nacisk na defensywę. - Ważna będzie organizacja gry obronnej po stracie piłki, bo Piast jest zespołem, który szybko buduje ataki i jest bardzo agresywny w grze ofensywnej. To drużyna bardzo pazerna na stwarzanie sytuacji bramkowych i zdobywanie ich. Będziemy musieli zwrócić też baczną uwagę na stałe fragmenty gry - ocenił Podoliński.

Kibice bielskiego zespołu liczą również na przełamanie w ofensywie. Podbeskidzie zdobyło do tej pory tylko 9 goli, a gorszy pod tym względem jest tylko Lech Poznań. Poniżej oczekiwań spisuje się między innymi Robert Demjan, który ma na swoim koncie jedno trafienie, a na kolejne czeka 865 minut. - Twierdzę, że każdy z piłkarzy może grać lepiej i będzie grać lepiej. Robert Demjan jest ważną postacią Podbeskidzia, nie zapominamy o tym, że jest to zawodnik skuteczny i mam nadzieję, że on sam sobie o tym szybko przypomni. Jego praca na treningach świadczy o tym, że zmierza to w dobrym kierunku - przyznał szkoleniowiec Podbeskidzia.

Demjan to nie jedyny zawodnik, do którego kibice mają zastrzeżenia. Podobnie jest z Mateusz Możdżeń. Linia pomocy Podbeskidzia przetrzebiona jest kontuzjami. Do gry niezdolni są między innymi Damian Chmiel i Anton Sloboda. - Z Możdżeniem wiązane są spore nadzieje. Ja mu ufam i uważam, że może dać nam bardzo dużo dobrego i wierzę, że niedługo tak będzie. Co do zawodników wracających po kontuzji, to oni potrzebują czasu. To nie jest tak, że wróci Sloboda i rozwiąże nam wszystkie problemy. Wręcz przeciwnie Liczę na tych piłkarzy, którzy grają obecnie, że ich poziom będzie na tyle wysoki i nie oddadzą łatwo miejsca w składzie - stwierdził trener bielskiego zespołu.

Źródło artykułu: