Przed sezonem sporo mówiło się o konieczności sprowadzenia na Emirates klasowego napastnika. Według brytyjskich mediów na celowniku "Kanonierów" byli tacy zawodnicy jak Karim Benzema i Edinson Cavani. Ostatecznie żaden z nich nie trafił do klubu, co według niektórych ekspertów miało źle świadczyć o skuteczności menedżera na rynku transferowym.
Arsene Wenger przekonuje, że podjął dobrą decyzję. Według menedżera Arsenal nie potrzebuje napastnika z wielkim nazwiskiem, gdy w tak dobrej formie jest Theo Walcott. Od września reprezentant Anglii zdobył 7 bramek (licząc wszystkie rozgrywki).
- Na starcie sezonu wszyscy zadawali mi pytanie: "Dlaczego nie kupiłeś środkowego napastnika?" Czasami trzeba zachować wiarę, pokazać piłkarzom, że wierzymy w nich na danej pozycji - powiedział Wenger. - Zawsze mówiłem, że Theo będzie grał na środku. Po powrocie po kontuzji kolana musiałem mu dać trochę czasu. W ostatnich meczach udowodnił, jak niebezpieczny jest na tej pozycji.
- Znakomicie się porusza, ponownie imponuje wykończeniem akcji oraz zaangażowaniem, co udowodnił w meczu z Manchesterem United. Jeśli w kolejnych meczach będzie grał z takim zaangażowaniem jak w tamtym meczu to będzie bardzo trudny do zatrzymania.
W obecnym sezonie Walcott zdobył siedem bramek dla klubu i reprezentacji Anglii. Arsene Wenger jest przekonany, że piłkarz będzie kontynuował tę passę. - Kiedy Thierry Henry przybył do Arsenalu, też nie strzelał wielu bramek, później zaczął strzelać bardzo dużo. Jest kilka przypadków piłkarzy, którzy odeszli z klubu i w kolejnym strzelali więcej goli. Wiemy, jak rozwijać napastników. Nie zapominajmy o tym, jak dobrze rozwijają się napastnicy w naszym klubie.
Po 8. kolejkach Premier League Arsenal jest wiceliderem ze stratą dwóch punktów do prowadzącego Manchesteru City. W sobotę piłkarze Wengera zagrają na wyjeździe z Watford FC.
Albania kupiła awans na Euro 2016? UEFA zbada mecz prowadzony przez polskiego arbitra