GKS Katowice rozpoczął marsz w górę tabeli. "Z konsekwencją będziemy do tego dążyć"

Pod wodzą Jerzego Brzęczka GKS Katowice odniósł drugie wyjazdowe zwycięstwo. Po triumfie w Chojnicach GieKSa awansowała na 11. pozycję. - Naszym celem jest wydostanie się z dolnych rejonów tabeli - przyznał trener katowickiego klubu.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
piłkarze GKS-u Katowice / Na zdjęciu: piłkarze GKS-u Katowice

Po słabym początku sezonu władze GKS-u Katowice postanowiły dokonać zmiany na stanowisku pierwszego trenera. Następcą Piotra Piekarczyka został Jerzy Brzęczek, a zespół pod jego wodzą w trzech spotkaniach zdobył 7 punktów. Warto dodać, że w poprzednich dziesięciu meczach GieKSa zapisała na swoim koncie 10 "oczek". Po zmianie trenera GKS rozpoczął marsz w górę tabeli.

Po triumfie w Chojnicach śląski zespół jest na 11. miejscu w tabeli I ligi, a do szóstego Stomilu Olsztyn traci zaledwie dwa "oczka". W meczu z Chojniczanką GKS był stroną dominującą i wykorzystał swoje okazje do zdobycia bramek. Pojedynek ten zakończył się wygraną gości 2:0.

- W spotkaniu było dużo walki, ale i dużo ciekawych akcji. W ważnych momentach zdobyliśmy bramki. Cały czas Chojniczanka dążyła do tego, by zdobyć kontaktową bramkę. Cieszę się, że wracamy z drugiego wyjazdowego spotkania z trzema punktami. Na pewno naszym celem jest to, by wydostać się z dolnych rejonów tabeli i mam nadzieję, że z konsekwencją będziemy do tego dążyć - przyznał trener GKS-u Katowice, Jerzy Brzęczek.

Meczu w Chojnicach nie ukończył Povilas Leimonas, który został zmieniony w drugiej połowie. Urazu w walce o piłkę z rywalem doznał Bartosz Iwan, ale po kilku chwilach wrócił na boisko. - Mam nadzieję, że to nie jest coś poważniejszego. Leimonas mówił, że podkręcił staw skokowy. Było gorąco pod naszym polem karnym i nie było czasu na opatrywanie. Z kolei w przypadku Iwana nie doszło do złamania nosa, polała się krew. Nie mieliśmy już zmiany, ale to jest twardy gość - ocenił Brzęczek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×