Gospodarze zaprezentowali się z dobrej strony i objęli prowadzenie 2:0. Szczególnej urody był drugi gol. Grzegorz Piesio poderwał publiczność z miejsc fenomenalnym uderzeniem w okienko pokonując Bartłomieja Drągowskiego. - Cieszymy się z ładnych bramek, ale bardziej z trzech punktów, bo były nam potrzebne - podkreśla szczęśliwy strzelec.
Górnik nie utrzymał tak korzystnego wyniku do przerwy, gdyż w końcówce pierwszej połowy kontaktowego gola zdobył Przemysław Frankowski po fatalnym błędzie defensywy. - Strzeliliśmy bramkę i zaraz poprawiliśmy drugą. Szkoda tej straconej, bo w ogóle nie powinniśmy jej stracić - tam był tylko jeden zawodnik - przyznaje 27-letni piłkarz.
Na początku drugiej połowy Jagiellonia Białystok wyrównała. Kibice przypomnieli sobie wtedy mecz sprzed dwóch miesięcy, kiedy Śląsk Wrocław odrobił dwubramkową stratę i w doliczonym czasie zdobył zwycięskiego gola. Tym razem to Górnik zadał kolejny cios i utrzymał prowadzenie. - Może niektórzy mieli to w głowach, że przy prowadzeniu 2:0 straciliśmy wtedy trzy bramki i ten mecz mógł tak samo się zakończyć. Na szczęście Grzesiek (Bonin - przyp. red.) strzelił na 3:2 i łatwiej nam się grało - ocenia Piesio.