Podopieczni Arsene'a Wengera przystępowali do rywalizacji po kompromitujących porażkach z Dinamem Zagrzeb (1:2) i Olympiakosem Pireus (2:3). Gdyby potknęli się po raz trzeci, ich sytuacja w tabeli grupy E byłaby już katastrofalna.
- To zwycięstwo dało nam wielką ulgę. Musieliśmy być bardzo cierpliwi, by je odnieść. Wiedzieliśmy, że to Bayern będzie prowadził grę, ten zespół często kończy mecz z posiadaniem piłki na poziomie 70 procent - powiedział Olivier Giroud.
Kanonierzy zagrali jednak chytrze i rozstrzygnęli losy rywalizacji w ostatnim kwadransie. - Potrzebowaliśmy tej wygranej, by zachować szanse na wyjście z grupy. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to nie będzie łatwe, ale na szczęście się udało. Trzeba podziękować Petrowi Cechowi, spisał się fantastycznie, jednak dobrze wypadła cała drużyna. Teraz w każdym kolejnym spotkaniu musimy być pewni siebie - zakończył.
Oprócz Francuza, w doliczonym czasie na listę strzelców wpisał się jeszcze Mesut Oezil.
Zapomniałeś jeszcze przeprosić za to, że wbiłeś gola rękami. Po prostu, ciebie na to nie stać, bo jesteś tylko użelowanym gogusiem i miękką fają.