LM: Niesamowity Neuer nie zdołał uratować Bayernu

Arsenal pokonał Bayern Monachium przed własną publicznością 2:0. Dzięki temu "Kanonierzy" wciąż mają szansę, by faza grupowa Ligi Mistrzów nie zakończyła się dla nich katastrofą.

Pierwszą rzeczą, która w grze Bayernu rzucała się w oczy, był znany z Bundesligi sposób rozgrywania oparty o mnóstwo podań wymienianych kilka metrów przed polem karnym rywala. Bawarczycy wprowadzili ten element na poziom znacznie wyższym. Zastosowali go przeciwko silnemu rywalowi, jakim jest Arsenal.

Taktyka Pepa Guardioli tym razem nie zdawała jednak egzaminu. Hiszpan w ofensywie nie zdołał zlikwidować problemu znanego z niemieckich boisk, czyli opornego funkcjonowania monachijskiej maszyny. Jeśli zaś chodzi o obronę - Guardiola poświęcił wszystkich zawodników. Głęboko wracał także Robert Lewandowski, którego poświęcenie często pozwalało innym piłkarzom wrócić na pozycje. Odbudowa ustawienia często miała skutek pozytywny, choć kontry gospodarzy były naprawdę groźne.

W kluczowych momentach Bawarczyków niemal zawsze ratował Manuel Neuer. Reprezentant Niemiec jeszcze przed przerwą popisał się co najmniej dwiema dobrymi interwencjami. Jedna z nich - po strzale głową Theo Walcotta - zakończyła się fenomenalną paradą. Piłka znajdowała się już na linii bramkowej, ale Neuer zdołał ją jeszcze odbić. Ubiegłoroczny mistrz świata kolejny raz udowodnił, że jego silną stroną jest coś więcej niż tylko gra nogami. To także nieprawdopodobny refleks.

Skuteczności Neuerowi zabrakło podczas akcji bramkowej. Podczas wyskoku do dośrodkowania minął się z futbolówką. Ta spadła w gąszcz, gdzie najlepiej odnalazł się Olivier Giroud. Francuz szczupakiem zapakował ją do siatki.

Wynik rzutem na taśmę podwyższył Mesut Oezil, który wykończył podanie Hectora Bellerina. Wprawdzie Neuer obronił strzał kolegi z reprezentacji. Jednak dokonał tego za linią bramkową.

Arsenal - Bayern Monachium 2:0 (0:0)
1:0 - Oliver Giroud 77'
2:0 - Mesut Oezil 90+4'

Arsenal: Petr Cech - Hector Bellerin, Laurent Koscielny, Per Mertesacker, Nacho Monreal - Santi Cazorla, Francis Coquelin - Aaron Ramsey (57' Alex Oxlade-Chamberlain), Mesut Oezil, Alexis Sanchez (82' Kieran Gibbs) - Theo Walcott (74' Olivier Giroud)

Bayern: Manuel Neuer - Philipp Lahm, Jerome Boateng, David Alaba, Juan Bernat - Xabi Alonso (70' Joshua Kimmich), Arturo Vidal (71' Rafinha) - Thomas Mueller, Thiago Alcantara, Douglas Costa - Robert Lewandowski

Żółta kartka: Giroud (Arsenal)

Sędziował: Cuneyt Cakir (Turcja)

Widzów: 60000

***
Dinamo Zagrzeb - Olympiakos Pireus 0:1 (0:0)
0:1 - Ideye Brown 79'

Komentarze (18)
avatar
wislok
21.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Arsenal się uratował, w końcu drużyna zagrała na miarę potencjału indywidualnego graczy. 
Brat kLexoNa
21.10.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ten mecz pokazał że Bayern jest tylko mocny na lige niemiecką , w EUROPIE nie mają czego szukać chłopcy pepiczka BUHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHA 
avatar
AntyFarsa
21.10.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
avatar
ikar
21.10.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
mając takich piłkarzy tak kaleczyc grę, to tylko Pep potrafi, najbardziej przereklamowany trener swiata 
avatar
jaune-bleu
21.10.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Niesamowity Neuer" ?! To jakiś żart? Owszem, miał kilka świetnych interwencji, ale przecież zawalił bramę. Przez jego babol Bayern pozbył się punktu, trzeba to otwarcie powiedzieć. Taki los br Czytaj całość