Arkadiusz Milik o Barcelonie: Niektórym przydałby się lód

Arkadiusz Milik do Barcelony? - Niektórym przydałby się lód na głowę - komentuje reprezentant Polski rewelacje hiszpańskiej prasy.

Wypowiedź zawodnika znajdziemy w "Przeglądzie Sportowym". - Trochę logiki. Niektórym przydałby się lód na głowę. Chyba w gazecie akurat mieli miejsce i trzeba było je jakoś zapełnić. Nie biorę na poważnie takich doniesień. Spokojnie pracuję. Wiem, że w prasie pojawiają się różne rzeczy, ale teraz nie w głowie mi przenosiny - mówi Milik.

I dodaje, że teraz przede wszystkim potrzebuje stabilizacji, wszak zbliżają się mistrzostwa Europy. Jeśli więc gdzieś odejdzie z Ajaksu Amsterdam, to nie wcześniej niż latem.

We wtorek dziennik "El Mundo Deportivo" napisał, że na czwartkowy mecz Ligi Europy pomiędzy Fenerbahce i Ajaksem Amsterdam FC Barcelona wysyła "szpiega". Ma on obserwować kilku piłkarzy obu klubów, wśród nich Milika. 20-letni Polak został porównany do Roberta Lewandowskiego, określono go mianem "goleadora", a Ajax miał zrobić znakomity interes, kupując go za jedynie 3 miliony euro.

Milik trafił do Holandii przed sezonem 2014/15. Został wówczas wypożyczony z Bayeru Leverkusen. Spisał się doskonale, w 34 meczach w różnych rozgrywkach strzelił 23 gole, 10 razy asystował. Generalnie polski snajper zrobił tam furorę, od razu zaczęto go porównywać ze Zlatanem Ibrahimoviciem i Luisem Suarezem, którzy też  grali w Ajaksie. Legenda klubu Ronald de Boer mówił nam z kolei, że Milik ma jedną z najlepszych lewych nóg w Europie.

Ajax postanowił więc zatrzymać go na dłużej. Wykupił go od Niemców i podpisał z Polakiem czteroletni kontrakt. Ten kończy się 30 czerwca 2019 roku.

Dzisiaj serwis transfermarkt.de wycenia go na 6,5 mln euro.

Linette: Moje obecne miejsce w rankingu to dopiero rozgrzewka

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: