Ten ostatni apel był do zgromadzonych na sali dziennikarzy. Czerczesow w swoim, bardzo luźnym stylu wypalił. - Trochę weselej proszę, bo widzę że państwo smutni.
Do śmiechu mu jednak raczej nie jest, a już na pewno nie jego piłkarzom. Ci znowu przegrali bowiem z Lechem Poznań na własnym stadionie. Oto jak porażkę skomentował rosyjski trener.
- Rezultat jest jasny. Nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji. Nie mam pretensji do piłkarzy, jeśli chodzi o zaangażowanie i poświęcenie, ale trzeba strzelać bramki. Samych rzutów rożnych, tak mi się wydaje, mieliśmy więcej niż łącznie w dwóch poprzednich meczach - mówił.
- W porównaniu do spotkań z Cracovią i Club Brugge zdecydowanie lepiej graliśmy pozycyjnie. Stąd dużo stałych fragmentów gry. Jeśli chodzi o długie piłki grane na Nikolicia, to prosiłem zawodników, aby tego nie robili. Jemu trzeba dogrywać w strefy, a nie na głowę. Staramy się to wybić z głowy moim piłkarzom - kontynuował.
Czerczesow podkreślił również fantastyczną atmosferę, jaka panowała w niedzielę na stadionie.
Legia Warszawa - Lech Poznań 0:1.
[b]Bartosz Bereszyński: nie możemy zrzucać wszystkiego na Nikolicia
{"id":"","title":""}
[/b]