Ruszyła operacja Finały EURO 2016

Zwycięstwem nad Irlandią został zamknięty etap pod nazwą eliminacje Euro 2016.

Etap udany, bo zakończony awansem, ale już następnego dnia zaczął się kolejny okres, jego kulminacją będzie turniej, który w przyszłym roku odbędzie się we Francji.

 Redakcja
Redakcja
PAP/Bartłomiej Zborowski / PAP/Bartłomiej Zborowski

Rezerwiści do boju

Adam Nawałka wybrał grupę zawodników, którzy go nie zawiedli, ale selekcja nie kończy się nigdy. Pierwszą okazją do sprawdzenia ewentualnych kandydatów, którzy mogą zwiększyć rywalizację o miejsce w kadrze narodowej będą dwa mecze towarzyskie zaplanowane już na listopad - 13-tego na Stadionie Narodowym w Warszawie z Islandią oraz cztery dni później na Stadionie Miejskim we Wrocławiu z Czechami. To będzie znakomita okazja do dania szansy również zawodnikom, którzy byli na ostatnim zgrupowaniu, lecz spotkania ze Szkocją i Irlandią obejrzeli z ławki rezerwowych albo nawet z trybun.

Zamknięty krąg

Od dawna selekcjoner obraca się w kręgu tych samych bramkarzy, z tym, że zdecydowanie postawił na Łukasza Fabiańskiego, więc pozostali musieli się zadowolić rolą obserwatorów. Artur Boruc i Wojciech Szczęsny w tym roku zaliczyli tylko po 45 minut w spotkaniu towarzyskim z Grecją, ale zapewne w ramach rekompensaty za siedzenie na ławie w meczach o punkty pojawią się na boisku również w którymś z najbliższych spotkań towarzyskich. Inna sprawa - jaki sens ma trzymanie w rezerwie zbliżającego się do 36. urodzin Boruca, który na zgrupowaniach kadry niczego już się nie nauczy, wiele zaś na nich mógłby skorzystać taki Bartłomiej Drągowski z Jagiellonii Białystok. Kiedyś Leo Beenhakker zaprosił na przykład młodziutkiego Szczęsnego na kilka dni treningów pierwszej reprezentacji przed finałami Euro 2008 i na pewno nikt na tym nie stracił. Dodajmy, że pełniący rolę czwartego bramkarza kadry Przemysław Tytoń również nie jest obiecującym młokosem, lecz mężczyzną zbliżającym się już do trzydziestki.


Z obrońców selekcjoner cały czas ciągnie naturalizowanego Brazylijczyka Thiago Cionka, ale nie dał mu szansy w meczu o punkty. Powołania do reprezentacji Polski nie pomogły mu także, żeby latem zmienić Serie B na Serie A, pozostał bowiem w przeciętnej Modenie. Może zatem lepiej inwestować w młodszego od niego pięć lat Bartosza Salamona z Cagliari, które jest w czołówce zaplecza włoskiej ekstraklasy? Natomiast wywijający po awansie w szatni Stadionu Narodowego breakdance'a Artur Jędrzejczyk po poważnej kontuzji, której doznał w poprzednim sezonie wciąż nie odzyskał dawnej formy. Jeśli wróci jednak do pełnej dyspozycji, to jego atutem jest wszechstronność, bo może grać na każdej pozycji w defensywie.

Na pewno przyszła pora, żeby nareszcie sprawdzić środkowych obrońców wyróżniających się w ekstraklasie. Na przykład defensorów wicelidera tabeli Pogoni Szczecin - górala rodem z Krynicy Jakuba Czerwińskiego oraz pochodzącego z podwarszawskiego Legionowa Jarosława Fojuta. Ten drugi właściwie powinien zostać doceniony jeszcze przed ostatnimi meczami grupowymi w eliminacjach mistrzostw Europy, tym bardziej że wiele lat kariery piłkarskiej spędził na Wyspach Brytyjskich, najpierw próbował sił w Anglii, a w poprzednim sezonie grał w szkockim Dundee United. Przy znanych kłopotach z prawymi obrońcami warto bliżej przyjrzeć się również grającemu na tej pozycji u Portowców Adam Frączczakowi, a może i legioniście Bartoszowi Bereszyńskiemu, o którego od dawna pytają podobno znane kluby europejskie - kiedyś Benfica Lizbona, a teraz Olympiakos Pireus.

Ciągłym problemem naszej kadry jest obsada lewej obrony. Dlatego pora na odkurzenie Adama Marciniaka, który latem przeniósł się do cypryjskiego AEK Larnaka i radzi sobie tam całkiem dobrze nie tylko w defensywie, ale i ofensywie. Strzelił już dwa gole dla zespołu będącego wiceliderem tabeli. Nawałka w chwilach kryzysowych woli jednak wracać do starszego od niego pięć lat Jakuba Wawrzyniaka z Lechii. Natomiast wciąż na debiut w drużynie narodowej czeka jego kolega klubowy, grający na środku obrony Rafał Janicki, który był na czerwcowym zgrupowaniu biało-czerwonych. Tyle że piłkarzy gdańskiej drużyny i tak zostało ostatnio powołanych czterech, także Ariel Borysiuk oraz Sławomir Peszko i Sebastian Mila - obaj chyba tylko za dawne zasługi. Lepiej zwrócić uwagę na dynamicznego i skutecznego - od kiedy zespół Lechii przejął Thomas von Heesen - Michała Maka.

Zapomniani lub odstrzeleni

Rok temu z kadry zniknął Waldemar Sobota, który wyszedł jeszcze w pierwszym składzie biało-czerwonych w spotkaniu eliminacyjnym ze Szkocją, a potem stracił miejsce w jedenastce belgijskiego Club Brugge i przestał być powoływany. Teraz Sobota gra na prawym skrzydle w FC Sankt Pauli Hamburg, który znajduje się w czołówce 2. Bundesligi, ale drzwi kadry pozostały dla niego zamknięte. Może według selekcjonera to za niski poziom rozgrywkowy, a warto dodać, że na przeciwnym skrzydle w niemieckim SV Sandhausen całkiem dobrze sobie radzi Jakub Kosecki. W kręgu zainteresowań selekcjonera byli kiedyś także inni nasi piłkarze grający na zapleczu Bundesligi - niestety, Piotr Ćwielong bardzo rzadko pojawia się w składzie zajmującego drugie miejsce w tabeli VfL Bochum, a pomocnik Mateusz Klich mało gra w mającym niezmiennie nadzieję na awans 1. FC Kaiserslautern. Inna sprawa, że nie jest to specjalnie ciekawy okres dla zawodników mających predyspozycje do rozgrywania. Dwóch z nich próbuje przebić się w zespołach belgijskich - Filip Starzyński w Lokeren a Rafał Wolski w Mechelen. W orbicie zainteresowań szefa kadry rzecz jasna pozostaje Piotr Zieliński z włoskiego Empoli.

Selekcjoner szerokim łukiem omija natomiast Adriana Mierzejewskiego, który był podstawowym zawodnikiem reprezentacji za kadencji jego poprzedników. U Nawałki pojawił się tylko w jego debiucie w roli selekcjonera, a potem wyjechał do Al Nassr Rijad z Arabii Saudyjskiej, czym chyba jeszcze ułatwił zadanie, bo zniknął z jego pola widzenia, a szkoda, bo ofensywny pomocnik cały czas gra i strzela gole. Może zbyt pochopnie i raczej definitywnie został odrzucony Eugen Polanski. Defensywny pomocnik Hoffenheim mógłby przecież wciąż być alternatywą dla Grzegorza Krychowiaka, który od kilku lat jest niezniszczalny, ale kiedyś i jemu będzie potrzebny odpoczynek. O powrocie do kadry powinien zapomnieć Ludovic Obraniak, którego selekcjoner skreślił jeszcze przed startem eliminacji. Ostatnio odnalazł się w izraelskim Maccabi Hajfa i podobno zatęsknił za reprezentacją Polski, ale chyba tylko dlatego, że Euro 2016 odbędzie się w jego ojczyźnie.

Młodzież naciera

Kontuzje są zawsze problemem i ostatnio dotyczyły mających reprezentacyjne aspiracje: pomocnika Michała Żyro z Legii oraz napastników Łukasza Teodorczyka z Dynama Kijów, Kamila Wilczka z Carpi i Patryka Tuszyńskiego z Rizesporu. Wcześniej często problemy zdrowotne stawały na przeszkodzie, żeby wysoką formę złapał Artur Sobiech z Hannoveru. To się jednak zmieniło i jego pozycja w rankingu napastników jest teraz wysoka.

Z młodzieży szansę debiutu otrzymał niedawno natomiast Bartosz Kapustka z Cracovii, a w kolejce czekają inni ciekawi piłkarze, jak choćby defensywni pomocnicy - Jacek Góralski z Jagiellonii, który jest ziomkiem prezesa PZPN z Bydgoszczy i wychowankiem Zawiszy, też jak Zbigniew Boniek, oraz Radosław Murawski z rewelacyjnego lidera ekstraklasy Piasta Gliwice. Z tego klubu warto też przyjrzeć się obrońcy Kornelowi Osyrze, a także defensorowi poznańskiego Lecha Tomaszowi Kędziorze.

Wcale nie jest pewne, że rezygnacja z zimowych wyjazdów reprezentacji do ciepłych krajów była tak do końca bezsensowna. Może należało wyjeżdżać w tym okresie nawet na jeden mecz na przykład pod szyldem Liga Polska, a nie jako pierwsza reprezentacja i nie grać w koszulkach z orłem na piersi. W czasie takich wypadów selekcjoner miałby okazję bliżej przyjrzeć się zawodnikom wyróżniającym się w naszej lidze - jak choćby Krzysztofowi Janusowi z Zagłębia Lubin - i nie musiałby ograniczać się do pewnej sprawdzonej już grupy piłkarzy, którzy nie zawsze są w formie uprawniającej do gry w drużynie narodowej. Szybko zapomniano o pomyśle, żeby robić jednodniowe konsultacje dla piłkarzy wyróżniających się w naszych klubach. Można by także powrócić do pomysłu z kadrą B, którą prowadziłby jeden ze szkoleniowców związkowych, a można byłoby w niej sprawdzić kandydatów do kadry. Warto nawet, gdyby rozgrywała tylko jeden mecz rocznie.

Jeśli Nawałka chce osiągnąć więcej niż jego poprzednicy w turniejach, w których nasz zespół wziął udział w XXI wieku, i czterokrotnie nie wyszedł z grupy, musi cały czas szukać nowych zawodników.

Zbigniew Mroziński

[b]Więcej w tygodniku "Piłka Nożna"

"Piłka Nożna" poleca:

[/b]Legenda Barcelony ciężko chora

Mourinho sam się prosi o zwolnienie

Skandal wokół El Clasico

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×