- Wcześniej nie było tragicznie we wszystkich rozgrywkach, bo w Lidze Europy szło nam nie najgorzej, zawodziliśmy natomiast w Ekstraklasie. Teraz udało się odpalić na obu frontach. Zagraliśmy mądrze, bo we Florencji głównie się broniliśmy, a później wykorzystaliśmy kontrę i stały fragment. W Warszawie natomiast strzeliliśmy gola już przy pierwszej okazji. Na ile pomogła nam zmiana trenera? Każdy zawodnik szuka swojej szansy i chce pokazać pozytywne strony - powiedział Jasmin Burić.
Jan Urban postawił ostatnio zdecydowanie na defensywę i ten pomysł przynosi wymierne efekty. - Jeśli w tyłach zagramy na zero, to mamy na tyle mocny zespół, że zawsze coś strzelimy i szansa na zwycięstwo będzie bardzo duża. Ostatnie mecze to potwierdzają. Nie ma też co ukrywać, że zaczęło nam w końcu dopisywać szczęście. W wielu poprzednich spotkaniach do naszej siatki wpadała każda piłka, a teraz ta niekorzystna passa wreszcie się odwróciła - dodał bośniacki bramkarz.
Mimo wygranej z Legią, sytuacja Kolejorza w Ekstraklasie wciąż jest katastrofalna. W tych okolicznościach Puchar Polski jest dla niego zdecydowanie najkrótszą drogą do Ligi Europy. - Trudno to tak oceniać. Nie wiadomo co przyniesie dwumecz z Zagłębiem. Musimy uważać, bo w lidze ekipa z Lubina nas pokonała. Dobrze, że tym razem o awansie nie decyduje jedno spotkanie. Chciałbym, żebyśmy na wyjeździe strzelili minimum jednego gola - stwierdził Burić.
Czy z lechitów wreszcie zeszło napięcie, które trapiło ich przez wiele ostatnich tygodni? - Na pewno będzie nam teraz łatwiej. Nabraliśmy pewności siebie. Nie mogę jeszcze powiedzieć na sto procent czy wyszliśmy z kryzysu. To pokażą dopiero kolejne mecze, które rozegramy przed przerwą na kadrę. Jeśli w nich osiągniemy dobre wyniki, to uznam, że wracamy do swojego normalnego poziomu - zakończył.