Zwycięskiego składu się nie zmienia? Brosz: Jest to jakiś punkt wyjścia

Czy warto dokonywać zmian, skoro są wyniki? Przed takim dylematem stanie trener Korony Kielce Marcin Brosz. Jego zespół w poniedziałek zmierzy się z tegorocznym beniaminkiem z Niecieczy.

Po dwóch wyjazdach z rzędu piłkarze Korony wracają na Kolporter Arenę, żeby przerwać domową serię bez wygranej. Być może pomoże w tym niezmieniana od dwóch tygodni wyjściowa jedenastka, która zagwarantowała komplet punktów w starciach ze Śląskiem Wrocław i Piastem Gliwice. - Jest to jakiś punkt wyjścia, natomiast walka na zajęciach między zawodnikami trwa o to, żeby wyjść w pierwszym składzie i pokazać się z dobrej strony - mówi Marcin Brosz.

Szkoleniowiec podkreśla, że mimo dobrych wyników każdy z dotychczasowych rezerwowych ma równe szanse na wskoczenie do składu. - Cieszy to, że jest grupa zawodników, która zdaje sobie sprawę, że furtka wskoczenia do składu jest otwarta. Te dwa mecze nie tylko były wygrane, ale również styl tych zwycięstw był przyzwoity i teraz zmiana czegoś byłaby obarczona pewnym ryzykiem.

Kielczanie przystąpią do poniedziałkowego meczu bez kontuzjowanego Michała Wrześniewskiego. Do dyspozycji trenera powinien być już za to Siergiej Pilipczuk i borykający się z bólem żeber Bartłomiej Pawłowski. To dobre wieści, ponieważ Koronę czeka kolejna trudna przeprawa.

- Termalica po awansie do Ekstraklasy miała dwa fragmenty. Pierwszy to początkowe mecze wyjazdowe i budowanie zespołu przez trenera Mandrysza. Teraz, od pierwszego zwycięstwa w Mielcu, kadra Termaliki i sposób gry się ustabilizowały i wcale nie jest on taki zamknięty. Oni staraj się grać w piłkę, są przygotowani na różne rozwiązania. Starają się grać z kontry, mając takich zawodników jak Plizga czy Biskup - analizuje Brosz.

Czy jego podopieczni ruszą do ataku już od pierwszych sekund, czy też wzorem spotkań wyjazdowych, ze spokojem poczekają na swoją szansę? Były opiekun Podbeskidzia Bielsko-Biała nie chce zdradzać szczegółów. - Ostatnie zajęcia pokazały, że zaczynamy zmieniać swój sposób myślenia. Już nie tylko gra defensywna, ale też gra do przodu staje się istotna.

Komentarze (1)
endriu122
1.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby był kolejne trzy punkty,a styl jest nie ważny.