Nemanja Nikolić: Strzelam tylko słabym? Nie ma łatwych goli!

- Nigdy nie ma łatwych goli - odpowiada krytykom Nemanja Nikolić. A ci argumentują, że węgierski napastnik do tej pory strzelał gole tylko słabym rywalom.

Supersnajper Legii Warszawa w sobotę tym razem pokonał bramkarza Lechii Gdańsk. To jego szesnaste trafienie w ekstraklasie w tym sezonie. Fatalny błąd popełnił Marko Marić, który źle przyjął piłkę, którą zagrał do niego Gerson. Dopadł do niej Nikolić i dopełnił formalności.

- Nie ma łatwych bramek. Jakbym nie wywoływał presji na bramkarzu, to może by nie było gola. Widziałem w gazetach, że mówi się że ja strzelam tylko w meczach z łatwymi rywalami i że moje gole są łatwe. Kto gra w piłkę nożną i rozumie ten sport wie, że na każdego gola trzeba zapracować. Z Lechią też dużo pracowałem, by przeszkodzić gdańszczanom. Jak pracuje się mocno i ma się pozytywną mentalność, strzela się gole - odpowiedział po meczu legionista.

Węgier podkreślił, że akurat Lechia to mocny rywal. - To zwycięstwo było bardzo ważne. Przegraliśmy mecz z Lechem Poznań i gdybyśmy znów zakończyli spotkanie bez wygranej, Piast odskoczyłby zbyt mocno, bo aż na 11 punktów. Mamy dobrą drużynę, świetną atmosferę w zespole i dzięki temu potrafiliśmy strzelać trzy gole tak mocnemu rywalowi, jak Lechia - ocenił.

Sami zawodnicy z Gdańska przed meczem mówili, że nie boją się Nikolicia. - Legia Warszawa to cała drużyna, a nie tylko ja. Mieli rację, nie ma co się co bać pojedynczego piłkarza. Mamy szeroką kadrę dobrych piłkarzy. Wygraliśmy z dobrym rywalem i jestem z tego bardzo zadowolony. W Gdańsku zaprezentowaliśmy stuprocentową skuteczność. Mocno pracowaliśmy na te trzy punkty - zauważył najlepszy strzelec Ekstraklasy.

W tym sezonie Węgier jest w znakomitej formie strzeleckiej - To bardzo dobre, ale staram się osiągnąć coraz więcej z każdym meczem. Z jednej strony jestem szczęśliwy z tylu bramek, ale nie chcę poprzestać na tej liczbie. Wiem co chcę osiągnąć i mam to w swojej głowie. Dla mnie najważniejsze jest zdobycie mistrzostwa Polski i korona króla strzelców - przyznał szczerze.

Źródło artykułu: