Sebastian Murawski: Zmęczenie Legii plusem Pogoni

Pogoń Szczecin spróbuje przełamać długą niemoc na stadionie Legii Warszawa. Nie sprzyja im historia, sytuacja kadrowa, obecna forma, ale może pomóc terminarz Wojskowych.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Legia Warszawa przegrała w czwartek mecz w Lidze Europy z Club Brugge 0:1, a już w niedzielę podejmie sąsiada z tabeli Ekstraklasy. - Na pewno rywale będą bardzo zmęczeni, a czasu na regenerację będzie mało. Będzie to plus dla nas - uważa Sebastian Murawski, obrońca Pogoni Szczecin.

- Nie sprawia to, że będziemy faworytem, tak samo jak fakt, że Legia jest obok nas w tabeli. To rywale byli mistrzami Polski i grają w Lidze Europy. Pamiętamy, że Pogoń nie może wygrać przy Łazienkowskiej ponad 30 lat i jedziemy po historyczne zwycięstwo, a jeśli nie zwycięstwo, to przynajmniej remis.

Trener Czesław Michniewicz opowiadał przed poprzednim meczem Pogoni w Warszawie, że kluczowe będzie nastawienie psychiczne. "Nawet doświadczonym zawodnikom drżą nogi przy takiej atmosferze" - przypominał szkoleniowiec.

- Początek może być trudny. Nie co weekend gra się na takich stadionach z tak dużą publicznością, więc ma to wpływ na gości, aczkolwiek skupimy się na swoim zadaniu, a nie na tym, co wydarzy się dookoła. Przede wszystkim chcemy się dobrze zaprezentować, a przy okazji zapunktować - planuje Murawski.

- Jeśli chodzi o zawodników, to trzeba uważać głównie na Nikolicia, który strzela gola praktycznie w każdym meczu, a poza tym pracuje dla zespołu także w obronie. Nieźle wygląda ostatnio Jodłowiec i jeżeli obaj zagrają, to będą kreować grę Legii. Tam nie ma zresztą przypadkowych piłkarzy. Każdy potrafi zrobić różnicę w meczu i posiada wysokie umiejętności. Czeka nas trudna przeprawa i jesteśmy tego świadomi.

Portowcy jadą do stolicy Polski po trzech meczach bez zwycięstwa. Na dodatek meczach, w których z boiska nie powiało optymizmem. Następnym problemem jest sytuacja kadrowa. Czesław Michniewicz musi mocno pogłowić się, jak zmontować jedenastkę na niedzielę. Bardzo możliwe, że Sebastiana Murawskiego przesunie na lewą obronę.

- Trener sprawdza różne ustawienia, dokonuje roszad, ale nie podjął ostatecznych decyzji. Nie ukrywam, że mogę zagrać na boku. Nie robiłem tego często, więc będzie to duży sprawdzian. Przede wszystkim skoncentruję się na defensywie. Od atakowania będą inni. Z Fojutem i Czerwińskim czuje się pewnie. Czuję nawet, że zmiana ustawienia może być dużym atutem w Warszawie.

Murawski dostał w czwartek powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski. Uważni kibice pamiętają, że grał na skrzydle w Błękitnych Stargard. - Nie do końca mi to wychodziło. Akurat w Błękitnych byłem na prawej stronie, a nie na lewej. Miałem inne zadania niż w Pogoni. Między tym, co oczekuje teraz trener Michniewicz, a co robiłem w Błękitnych jest olbrzymia różnica - zaznaczył obrońca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×