Spore emocje przeżyli w sobotni wieczór kibice obecni na meczu Ruchu z Lechią. Gospodarze prowadzili już 3:0, ale w końcówce musieli drżeć o wygraną. - Na pewno był to emocjonujący mecz. Szczególnie pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Zawodnicy grali bardzo konsekwentnie, a przy tym byli skuteczni i groźni w ofensywie. Wynik 3:0 mógł spowodować rozluźnienie w zespole, mogły się pojawić momenty nonszalancji, ale uczulałem na to zawodników w przerwie. Lechia jest na tyle groźnym zespołem, że błędy, niepotrzebne straty natychmiast wykorzystuje. No i rzeczywiście tak się stało. Najpierw złapali nas na kontrę, potem padł drugi gol kiedy problemy zdrowotne miał Martin Konczkowski. Przy wyniku 3:1 moglibyśmy spokojniej oglądać mecz. Zwycięstwo tym bardziej cieszy, jeśli zobaczymy jacy zawodnicy grają w Lechii i jakie środki są tam wkładane - ocenił przebieg spotkania Waldemar Fornalik.
W meczu z Lechią były selekcjoner reprezentacji Polski po raz 250. zasiadł na ławce w ekstraklasie w roli pierwszego trenera. - Zawodnicy sprezentowali mi te trzy punkty i to jest chyba najlepszy prezent, jaki mogłem otrzymać z okazji tego jubileuszu. Chociaż o takich sprawach staram się nie myśleć. Poprzednich jubileuszy nawet nie pamiętam, bo nikt mi spotkań nie liczył. Ten mecz na pewno pozostanie w mojej pamięci ze względu na wygraną oraz przebieg meczu - zakończył Waldemar Fornalik.