Karierę Jakuba Błaszczykowskiego wyhamowała kontuzja kolana, której doznał 25 stycznia 2014 roku w meczu z FC Augsburg. Błaszczykowski zerwał wówczas więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie, pięć dni później przeszedł operację, a po kilkunastu dniach rozpoczął rehabilitację, która przebiegała zgodnie z planem.
17 marca rozpoczął jazdę na rowerze, 25 kwietnia zaczął biegać na bieżni, 3 czerwca zainicjował trening biegowy na boisku, a na początku lipca rozpoczął trening indywidualny z piłką, by później stopniowo zwiększać obciążenia.
W ostatnim tygodniu sierpnia wznowił pełny trening, a 5 września wystąpił w wewnętrznej grze Borussii Dortmund, czym zakończył proces wracania do pełnej sprawności po kontuzji kolana.
Problem w tym, że 75-krotny reprezentant Polski do dziś nie odzyskał rytmu meczowego. Od czasu zakończenia rehabilitacji po urazie kolana prześladują go kolejne kontuzje. Uraz uda, którego doznał w meczu z Islandią, jest już czwartym mięśniowym, jakiego nabawił się w ciągu ostatnich 14 miesięcy, a do tego doszły problemy z barkiem, stopą i choroby, przez które też stracił kilka występów.
Od 5 września, czyli dnia występu w wewnętrznym sparingu BVB, który symbolicznie zakończył jego zmagania z urazem kolana, Błaszczykowski rozegrał tylko 1583 z 6090 możliwych do rozegrania minut w barwach Borussii i Fiorentiny. Dodając do tego nawet występy w reprezentacji Polski, "Kuba" rozegrał w ciągu ostatnich 14 miesięcy mniej minut (1880) niż Grzegorz Krychowiak (1920) tylko w bieżącym sezonie!
Bilans Jakuba Błaszczykowskiego od powrotu na boisko po kontuzji kolana, której doznał 25 stycznia 2014 roku:
Sezon | Klub | Występy | Minuty | % rozegranych minut |
---|---|---|---|---|
2015/2016 | ACF Fiorentina | 10/14 | 628/1260 | 49,84% |
2015/2016 | Borussia Dortmund | 0/8 | 0/720 | 0% |
2014/2015 | Borussia Dortmund | 20/45 | 955/4110 | 23,24% |
Ogółem: | 30/67 | 1583/6090 | 25,99% |
Przez kolejne absencje Błaszczykowski nie był w stanie na stałe wrócić do "11" BVB i po ośmiu latach musiał opuścił Signal Iduna Park na rzecz Florencji. Tuż po wspomnianej grze wewnętrznej Borussii Błaszczykowski doznał urazu mięśnia uda, przez który wypadł na siedem tygodni, a pierwszy oficjalny mecz w I zespole Borussii rozegrał dopiero po 318 dniach od zerwania więzadeł - 9 grudnia 2014 roku zagrał w Lidze Mistrzów przeciwko Anderlechtowi - choć z kontuzją kolana uporał się już 100 dni wcześniej.
W lutym przez chorobę nie mógł zagrać w trzech meczach Borussii, ale potem aż do początku maja cieszył się dobrym zdrowiem. Dopiero podczas rozegranego 2 maja meczu z Hoffenheim nabawił się kontuzji przywodziciela, przez którą nie mógł wystąpić w trzech ligowych spotkaniach.
Kolejny uraz, którego doznał na samym początku przygotowań do sezonu 2015/2016, pogrzebał jego szansę na odzyskanie miejsca w "11" Borussii. 3 lipca Błaszczykowski wystąpił w sparingu BVB, ale kilka dni później nabawił się kontuzji mięśniowej, przez którą nie mógł wziąć udział w tournee Borussii po Azji. Na kolejny występ w grze kontrolnej czekał aż do 1 sierpnia, a gdy sezon ruszył pełną parą, ani razu nie znalazł się w kadrze meczowej Borussii.
- Jego przygotowania do sezonu były zakłócone przez kontuzje i wciąż ma zaległości. Kuba to znakomity sportowiec, trenuje bardzo dobrze, a my wiążemy z nim swoje plany - mówił Thomas Tuchel 22 sierpnia.
Dziewięć dni później Błaszczykowski był już jednak we Florencji. - Po kontuzji kolana potrzebowałem czasu, żeby wrócić do pełnej dyspozycji. Potem zacząłem grać, ale w letnim okresie przygotowawczym miałem dziesięć dni przerwy z powodu urazu mięśnia. Zobaczyłem, że muszę zacząć działać, bo miałem małe szanse na grę i zadecydowałem, że muszę szukać nowych wyzwań - przyznał podczas prezentacji w barwach Violi.
W Fiorentinie zadebiutował szybko, bo już przy pierwszej okazji. 12 września zagrał z Genoą, ale tydzień później nie wystąpił przeciwko Carpi ze względu na uraz barku, którego doznał w meczu Ligi Europy z Basel. Z powodu kontuzji stopy Błaszczykowski nie zagrał też w ostatnim przed zgrupowaniem reprezentacji Polski meczu z Sampdorią Genua, a uraz, którego doznał w piątek, wyeliminował go z udziału we wtorkowym spotkaniu z Czechami.
- Wiem, do czego przyzwyczaiłem kibiców, na jakim poziomie grałem. Teraz przyszedł delikatny kryzys, ale spodziewaliśmy się tego. Po przyjściu do Fiorentiny wszystko potoczyło się bardzo pozytywnie, ale jednocześnie bardzo ciężko pracowałem fizycznie i wiedziałem, że może przyjść moment załamania. Przez ostatnie dwa, trzy tygodnie nie czułem się najlepiej, ale teraz widzę, że nadchodzą efekty pracy z fizjologami. Oprócz umiejętności piłkarskich czy wiedzy taktycznej moja gra opiera się na dynamice, a to po prostu trzeba wypracować - przyznał niedawno Błaszczykowski w rozmowie z WP SportoweFakty.
Błaszczykowski wie, że jest daleko od formy sprzed 25 stycznia 2014 roku, ale czy kolejne kontuzje nie storpedują jego powrotu na dawny poziom? Urazy spowodowały, że stracił nie tylko miejsce w Borussii, ale też swój status w reprezentacji Polski. Dziś podstawowymi skrzydłowymi Biało-Czerwonych są Kamil Grosicki oraz Maciej Rybus.
tyle ze na pol godziny jest jak znalazl.
zwlaszcza na wymeczonego przeciwnika.