Pierwsza porażka Jerzego Brzęczka w GKS-ie Katowice. "Nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji"

GKS Katowice przegrał w piątek z Wisłą Płock 0:2. Dla śląskiego klubu była to pierwsza porażka odkąd jego trenerem jest Jerzy Brzęczek. - Nie potrafiliśmy sobie poradzić z agresywną grą - powiedział szkoleniowiec GieKSy.

W meczu 17. kolejki GKS Katowice przegrał na wyjeździe z Wisłą Płock 0:2. Tym samym płocczanie zakończyli świetną passę swoich rywali. GKS nie przegrał siedmiu poprzednich spotkań: cztery z nich wygrał, a trzy zremisował. Wisła umocniła się na czele tabeli I ligi.

GKS pokonał Zawiszę Bydgoszcz, Dolcan Ząbki, Chojniczankę Chojnicę oraz Drutex-Bytovię Bytów. Z kolei remisami kończyły się starcia przeciwko Rozwojowi Katowice, Chrobremu Głogów i Stomilowi Olsztyn. Dopiero Wisła Płock zdołała zatrzymać rozpędzonych Ślązaków.

Gospodarze spisywali się lepiej w piątkowym pojedynku, a gole dla Wisły zdobył Damian Piotrowski. Po zakończeniu spotkania trener GieKSy nie ukrywał, że jego drużyna popełniła błędy taktyczne. - Mogę pogratulować rywalom, bo Wisła zasłużenie wygrała to spotkanie. W pierwszej połowie byliśmy zbyt daleko od przeciwnika, pozwalaliśmy na rozgrywanie piłki, a kiedy odzyskiwaliśmy ją, to nie potrafiliśmy sobie poradzić z agresywną grą. Było trochę nerwowości i to powodowało, że nie wychodziliśmy z kontratakami - przyznał Jerzy Brzęczek.

Po przerwie GKS zagrał bardziej ofensywnie, ale na niewiele się to zdało. Katowiczanie nie tylko nie zdołali doprowadzić do wyrównania, ale również stracili drugiego gola. - Utrzymywanie się przy piłce było zbyt małe w pierwszej połowie i musieliśmy biegać za przeciwnikiem. Bramka padła po rykoszecie, trochę nieszczęśliwie. W pierwszej połowie zrobiliśmy za mało. Później zrobiliśmy zmiany, zaczęliśmy grać bardziej ofensywnie, straciliśmy bramkę i ciężko było odrobić stratę. Kilka akcji było ciekawych, ale nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji - ocenił Brzęczek.

Komentarze (0)