Klątwa jupiterów? Dolcan po raz kolejny nie potrafił wygrać u siebie po zmroku

Błąd Macieja Humerskiego i nieodpowiedzialne zachowanie Piotra Klepczarka przekreśliły szanse Dolcanu na pierwsze zwycięstwo przy sztucznym oświetleniu w Ząbkach. Gospodarze zremisowali 1:1 z MKS-em Kluczbork.

Mecz został poprzedzony minutą ciszy ze względu na tragiczne wydarzenia we Francji. Tuż po pierwszym gwizdku Dominika Sulikowskiego odważnie w pole karne gości wszedł Daniel Feruga, lecz jego podanie przejęli obrońcy. Przez kolejne dziesięć minut nie działo się nic godnego uwagi, aż w 13. minucie Grzegorz Wnuk dwukrotnie dobrze interweniował po uderzeniach Marcina Krzywickiego i Pawła Tarnowskiego.

Przez pierwsze pół godziny mecz był niemrawy, nie licząc kilku ciekawych strzałów z dystansu. Wydarzenia na murawie postanowił rozruszać Maciej Humerski, który w 29. minucie przepuścił dość łatwy strzał z rzutu wolnego z ok. 20 metrów w wykonaniu Marcina Nowackiego. Strata bramki podziałała na gospodarzy niczym płachta na byka i momentalnie ruszyli do odrabiania strat. Kilka razy zrobiło się groźnie pod bramką Wnuka, aż w końcu w 32. minucie sfaulowany w polu karnym został Daniel Feruga. Ładnym technicznym uderzeniem z 11 metrów wyrównał stan meczu Antonio Calderon.

Przed przerwą już wiele ciekawego się nie wydarzyło, do końca pierwszej połowy nie dotrwał doświadczony Maciej Kowalczyk, który w 35. minucie zakończył zawody z powodu kontuzji biodra.

Piłkarze z Ząbek wyszli na drugą połowę niesamowicie zmotywowani i od początku rzucili się do ataków. W 50. i 59. minucie gości od straty bramki ratował świetnymi paradami Grzegorz Wnuk (młody bramkarz MKS Kluczbork spotkanie w Ząbkach rozpoczął od bardzo niepewnej interwencji na przedpolu).

Kolejne minuty to rosnący napór Dolcanu i dobre interwencje bramkarza z Kluczborka. Na uwagę zasługuje zwłaszcza ta z 70. minuty, kiedy to instynktownie obronił "bombę" Marcina Krzywickiego z woleja.

W 78. minucie Piotr Klepczarek dał się sprowokować rywalowi i za uderzenie w twarz Michała Kojdera wyleciał z boiska. Strata kapitana osłabiła napór gospodarzy, a swoją szansę zwietrzyli również goście, lecz Marcin Nowacki w dwóch dobrych sytuacjach uderzał albo za lekko, albo niecelnie.

Po raz kolejny Dolcan Ząbki nie potrafił zwyciężyć na własnym boisku przy jupiterach, a dodatkowo mecz kończył w dziewiątkę po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla Szymona Matuszka. Wizja gry w Ekstraklasie oddala się od klubu z Ząbek.

Dolcan Ząbki - MKS Kluczbork 1:1 (1:1)
0:1 - Marcin Nowacki 29'
1:1 - Antonio Calderon (k.) 33'

Składy:

Dolcan: Maciej Humerski - Damian Jakubik, Piotr Klepczarek, Szymon Sawala, Piotr Petasz - Szymon Matuszek, Antonio Calderon (89' Daniel Gołębiewski) - Paweł Tarnowski, Daniel Feruga, Aleksander Jagiełło (82' Rafał Włodarczyk) - Marcin Krzywicki (79' Damian Świerblewski).

MKS Kluczbork: Grzegorz Wnuk - Paweł Gierak, Rafał Niziołek, Adam Orłowicz, Marcin Nowacki - Kamil Nitkiewicz, Piotr Kasperkiewicz, Bartosz Brodziński, Sebastian Deja - Maciej Kowalczyk (35' Michał Kojder, 88' Szymon Sobczak), Robert Brzęczek (76' Marcin Tomaszewski).

Żółte kartki: Matuszek, Jakubik (Dolcan) oraz Wnuk (MKS).

Czerwone kartki: Klepczarek (Dolcan) /78' - za uderzenie rywala bez piłki/ oraz Matuszek (Dolcan) /90+2' - za drugą żółtą/

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).

Widzów: 400.

[multitable table=616 timetable=10756]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (0)