Występ przeciwko Ukrainie był debiutem Rafała Makowskiego w młodzieżowej reprezentacji Polski. 19-latek został dowołany przez Marcina Dornę po tym, jak okazało się, że Paweł Dawidowicz uda się na zgrupowanie pierwszej reprezentacji.
W spotkaniu z Norwegią w roli partnera Jarosława Jacha na środku obrony wystąpił Krystian Nowak, a Makowski swoją szansę otrzymał w poniedziałkowym meczu z Ukrainą, ale nie dotrwał na boisku do ostatniej minuty, bowiem na kwadrans przed końcowym gwizdkiem doznał urazu kolana, przez który nie mógł kontynuować występu.
- Na razie wstępnej diagnozy nie można postawić, bo Rafał odczuwa duży ból. Trzymamy kciuki, żeby nie było to nic poważnego. To na pewno trudny moment dla Rafała - mówi trener Dorna.
Młody legionista badania przejdzie we wtorek poniedziałek po powrocie do Warszawy.
Makowski może mówić o sporym pechu, bo nie dość, że przedwcześnie zakończył swój udział w meczu z powodu kontuzji, to jeszcze tuż przed odniesieniem urazu popełnił błąd, po którym Roman Jaremczuk zdobył jedyną bramkę spotkania.
Pierwszy trener Lewandowskiego: było widać, że ma talent