W trakcie rozegranego w piątek na podparyskim Stade de France towarzyskiego meczu Francja - Niemcy (2:0) doszło do serii zamachów terrorystycznych na terenie stolicy Francji i w okolicy samego obiektu. Znajdujący się na Stade de France kibice mogli usłyszeć wybuchy, do których doszło nieopodal obiektu. W wyniku aktu terroru śmierć poniosło bardzo wiele osób.
Hołd ofiarom zamachów we Francji zostanie oddany także podczas meczu reprezentacji Polski z Czechami. - Jesteśmy wstrząśnięci wydarzeniami we Francji. Wszyscy, zarówno piłkarze,jak i kibice, cały naród, solidaryzujemy się z ludźmi we Francji - z ofiarami, jak również z rodzinami tych, których dotknęło to wydarzenie. Uczcimy to minutą ciszy, będziemy grali z czarnymi opaskami - skomentował Adam Nawałka. W podobnym tonie wypowiedział się także selekcjoner Czechów, Pavel Vrba.
O tragiczne wydarzenia we Francji na przedmeczowej konferencji prasowej pytany był także Arkadiusz Milik. - To na pewno nie napawa optymizmem. Takie wydarzenia wszystkim w sercu i głowie zostają przed zbliżającym się Euro. Ciężko cokolwiek teraz powiedzieć. Możemy ubolewać nad tym, co się stało. Do Euro trochę czasu zostało. Miejmy nadzieję, że służby porządkowe, policja, rząd francuski czy UEFA staną na wysokości zadania i będą w stanie zapobiec temu wszystkiemu, żeby kolejna tragedia się nie stała. Trzeba wziąć pod uwagę, że będzie tam dużo Polaków. Taka tragedia na pewno nie może się powtórzyć - skomentował napastnik Biało-Czerwonych.
Lewandowski jak Cristiano Ronaldo? Lewandowski może wejść na szczyt