Trener PSV: Byłem w Paryżu podczas zamachów

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / FRANCK FIFE / AFP
/ FRANCK FIFE / AFP
zdjęcie autora artykułu

Trener PSV Eindhoven, Phillip Cocu piątkowy wieczór spędzał w Paryżu - był kilka kilometrów od miejsc, gdzie ginęli ludzie. - Nikt nie mógł spać spokojnie - przyznał na łamach "De Telegraaf" szkoleniowiec.

W tym artykule dowiesz się o:

Ponad 130 osób poniosło śmierć w wyniku działań terrorystów. - To było straszne. Nie umiem tego opisać. Miałem pokój hotelowy zaledwie kilka kilometrów dalej. Dookoła widziałem tylko smutek i strach - powiedział Cocu.

- Nie mogłem tego zrozumieć. To jakiś horror. "Czy to koniec ataków? Będą kolejne? Jesteśmy bezpieczni?" - myślałem wtedy. Nie sądzę, by ktokolwiek w mieście spał tamtej nocy spokojnie - dodawał szkoleniowiec PSV Eindhoven.

- Paryż powoli wracał do życia następnego dnia. Mam wielki szacunek do mieszkańców tego miasta. Podnieśli się po takim koszmarze. Jestem myślami przy ofiarach i ich rodzinach oraz przyjaciołach - zakończył.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)