Gran Derbi: Real Madryt - FC Barcelona już w sobotę

Spotkanie Realu z Barcą będzie tyleż starciem wybitnych piłkarzy, co pojedynkiem na koncepcje Rafy Beniteza i Luisa Enrique.

 Redakcja
Redakcja

Łosoś płynący pod prąd

Piłkarze, choć nie wszyscy, bo kilku dostało wolne od selekcjonerów, powyjeżdżali na mecze reprezentacji, a trenerzy zostali i główkują: co zrobić, żeby to ich drużyna okazała się lepsza w najbardziej prestiżowym hiszpańskim meczu jesieni. Spotkanie Realu z Barcą będzie bowiem tyleż starciem wybitnych piłkarzy, co pojedynkiem na koncepcje Rafy Beniteza i Luisa Enrique.

Od początku sezonu kibice gigantów przeżywają huśtawkę nastrojów. Raz cieszą się jedni, raz drudzy, raz wyżej w tabeli jest Real, raz Barca. Do poprzedniego weekendu za faworyta starcia na Santiago Bernabeu można było uważać Los Blancos, którzy prezentowali formę znacznie bardziej stabilną. Ale dziś już tak nie jest. Wszystko przez przykrą porażkę 2:3 z Sevillą. To była pierwsza kompromitacja zespołu Rafy Beniteza. Barca już takich zaliczyła kilka, ale akurat teraz gra dobrze i pewnie.

Złowieszcze 1:0

- Przez cały sezon czułem się jak łosoś płynący w górę rzeki. Nie dość, że było strasznie ciężko, to jeszcze cały czas chcieli mnie odłowić - powiedział (cytuję z pamięci) po zwolnieniu z posady trenera Królewskich, latem 2007 roku, Fabio Capello. Włoch zdobył mistrzostwo Hiszpanii, a jednak stracił posadę. Owo płynięcie pod prąd to było ustawianie zespołu wbrew nawykom piłkarzy i przyzwyczajeniom kibiców zespołu. A ci wędkarze to specjaliści, którzy po każdym niepowodzeniu podpowiadali prezydentowi klubu, że Capello należy natychmiast wyrzucić.

Słowa te - i w ogóle sezon 2006-07 - przypominają się kiedy patrzymy na pracę Beniteza. Jego Real gra futbol, który nie podoba się zwolennikom klubu, czy to dziennikarzom, czy kibicom. Tomasz Smokowski, który komentował dla Canal+Sport mecz Real - PSG w Lidze Mistrzów, wygrany 1:0 po nędznej grze, opowiadał mi, że dawno nie widział tak zdenerwowanych i złych kibiców, jak ci opuszczający po meczu Santiago Bernabeu. Na konferencji prasowej Rafa odpowiadał wściekłym z powodu stylu zaprezentowanego przez Real dziennikarzom, że nie rozumie, o co chodzi, bo przecież zespół właśnie zapewnił sobie wyjście z grupy. Wydawać by się mogło, że akurat Benitez, który idiosynkrazję Realu ma w małym palcu, powinien wiedzieć, czego się tu oczekuje od trenera. Może i wie, a tylko udaje, że nie wie. Dla niego jednak spektakl się nie liczy, tylko wynik.

(...)
Leszek Orłowski

Cały artykuł w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna"! Od wtorku w kioskach!

POLECAMY:

--> Dziś pytanie, dziś odpowiedź: Artur Jędrzejczyk (wideo) 

--> Błaszczykowski w tym roku już nie zagra

--> Czy Euro 2016 będzie bezpieczne? Francuzów czeka trudne zadanie 

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×