Awans Lecha do półfinału Pucharu Polski w haniebnym stylu

Lech Poznań po raz drugi pokonał KGHM Zagłębie Lubin 1:0 i awansował do półfinału Pucharu Polski. Spotkanie stało na bardzo niskim poziomie.

W pierwszym meczu Lech Poznań pokonał KGHM Zagłębie Lubin 1:0 po bramce Paulusa Arajuuriego i do rewanżu przystąpił w komfortowej sytuacji. Pierwsza połowa nie dostarczyła zbyt wielu emocji. Gra toczyła się głównie w środku pola, gdzie przewagę mieli gospodarze. Klarownych sytuacji jednak nie było zbyt wiele.

Ciekawiej zrobiło się po dwóch kwadransach gry. Najpierw dobrze piłkę wywalczył Denis Thomalla, ale nie wykorzystał on błędu defensywy gości i nie trafił w światło bramki. Swoich szans strzałami z dystansu szukali jeszcze David Holman oraz Kebba Ceesay. Na posterunku był jednak Martin Polacek lub piłka mijała bramkę.

Siła ofensywna Lecha była bardzo słaba. Maciej Gajos starał się rozgrywać piłkę, ale był nieco osamotniony, bo Dariusz Formella i Denis Thomalla nie prezentowali się zbyt dobrze i notowali dużo prostych strat.

Drugą połowę lepiej zaczęli Miedziowi, którzy starali się zagrozić Jasminowi Buriciowi uderzeniami sprzed pola karnego. Adrian Błąd i Michal Papadopulos nie trafili w bramkę, a uderzenia Damiana Zbozienia i Maciej Dąbrowski były za słabe.

W najdogodniejszej sytuacji znalazł się jednak Arkadiusz Woźniak. Po dośrodkowaniu Dorde Cotry jego strzał głową minął bramkę Lecha. Trener gospodarzy Jan Urban widząc nieporadność w ataku wprowadził na boisko Kaspera Hamalainena oraz Gergo Lovrencsicsa. Ani jeden, ani drugi nie zwiększyli zagrożenia.

Lubinianie starali się odrobić straty, ale gdy już dochodzili do sytuacji strzeleckich to szwankowało wykończenie. W 85. minucie wprowadzony w drugiej połowie Krzysztof Janus miał dogodną okazję, ale jego mocne uderzenie z pola karnego okazało się niecelne.

Lech w drugiej połowie właściwie nie stwarzał zagrożenia, ale mimo to zdołał przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Bramka padła w ostatniej akcji meczu, a jej autorem był wprowadzony chwilę wcześniej Szymon Pawłowski, który przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i uderzeniem z pola karnego pokonał Polacka.

Lech Poznań - KGHM Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)
1:0 - Szymon Pawłowski 90+3'

Składy:
Lech Poznań:

Jasmin Burić - Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Barry Douglas - Dariusz Dudka, Łukasz Trałka (60' Kasper Hamalainen) - Dariusz Formella (68' Gergo Lovrencsics), Maciej Gajos, David Holman - Denis Thomalla (90' Szymon Pawłowski).

Zagłębie Lubin: Martin Polacek - Damian Zbozień, Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Dorde Cotra - Jakub Tosik (46' Filip Jagiełło), Łukasz Piątek - Arkadiusz Woźniak, Paweł Żyra, Adrian Błąd (61' Krzysztof Janus) - Michal Papadopulos (77' Jan Vlasko).

Żółte kartki: Maciej Dąbrowski (Zagłębie).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Komentarze (13)
avatar
ogi30
20.11.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Słowo ''haniebny'' tutaj pasuje jak świni siodło! A co to się stało takiego w meczu ,żeby tak określać to spotkanie,co? Poprawcie to! 
avatar
jadro ciemnosci
20.11.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ale tam syf na dole w komentarzach, ja pie*dole. Tytuł artykułu jednak nieadekwatny, Panie Jankowski należałoby to zmienić. 
avatar
piotruspan661
19.11.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Haniebnym" ? Co w tym było "haniebnego" ? Między wygraniem w kiepskim, słabym, czy bardzo słabym stylu, a "haniebnym" jest przepaść. "Haniebność" sugeruje nieuczciwość, a tej przecież nikt pił Czytaj całość
avatar
Danii77
19.11.2015
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
kolo ty jesteś haniebny, dwa ray po 1-0.... to jest piłka... masz problem idź do kościoła i pomódl się.....:) :) :) 
avatar
marcosik
19.11.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Lech po prostu wystawił większość "piłkarzy", zwłaszcza w formacjach ofensywnych, których chce się pozbyć w najbliższym okienku transferowym. Ten mecz to okienko wystawowe. Ciekawe tylko, ile L Czytaj całość