O kłopotach Platiniego zaczęło się mówić kilka tygodni temu. Francuz nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego w 2011 roku wziął 2 mln franków szwajcarskich od ówczesnego prezydenta FIFA Seppa Blatter.
Michel Platini próbował wyjaśniać, że pieniądze były zapłatą za jego pracę w charakterze doradcy Blattera dziesięć lat wcześniej. Wyjaśniał, że nie spisał wtedy żadnego kontraktu, bo była to umowa dżentelmeńska. Wyraził nadzieję, że oczyści się z zarzutów i będzie mógł wystartować w wyborach na prezydenta FIFA.
Według medialnych spekulacji była to jednak łapówka za poparcie Blattera w wyborach z 2011 roku i załatwienie głosów prezesów federacji z Europy.
Na początku października Komisja Etyki FIFA podjęła decyzję o zawieszeniu Platiniego na 90 dni. Taką samą decyzję podjęto wobec prezydenta FIFA Seppa Blattera i sekretarza federacji Jerome'a Valcke'a.
Platini odwołał się od decyzji Komisji Etycznej FIFA. Twierdzi, że jest niewinny. Ostateczna decyzja w sprawie ma zapaść w grudniu.
Mourinho: Nie zmieniamy naszego podejścia
{"id":"","title":""}