Malarz: Ciężko było mi wejść do bramki

 / PAP/Bartłomiej Zborowski
/ PAP/Bartłomiej Zborowski

Pięć meczów w pierwszym zespole rozegrał w tym sezonie Arkadiusz Malarz, a Legia wszystkie te spotkania wygrała. 35-letni bramkarz w trzech z nich zachował czyste konto.

Malarz występuje regularnie od początku listopada, bo Dusan Kuciak, etatowy numer 1, doznał kontuzji kolana. Od tej pory Legia wygrała z nim w składzie cztery spotkania: dwa w lidze (z Pogonią 1:0 i Śląskiem 1:0), jeden w Pucharze Polski (z Chojniczanką 4:1) i jeden w Lidze Europy (z FC Midtjylland 1:0).

- Staram się robić swoje. Cieszę się, że znowu zachowaliśmy czyste konto. Nie myślę, czy zostanę w bramce, czy nie. Nie wybiegam w przyszłość. Trenera trzeba pytać, czy zachowam miejsce w składzie - komentuje doświadczony zawodnik.

Bramkarz przyznaje, że ciężko było mu odnaleźć się na boisku po tak długiej przerwie. Ostatni raz bronił regularnie w pierwszym zespole na przełomie lutego i marca bieżącego roku. W meczu z Lechem Poznań (1:2) dostał czerwoną kartkę w 61. minucie za zagranie piłki ręką poza polem karnym i trafił na stałe na ławkę rezerwowych.

- Z każdym meczem nabieram pewności, łapie rytm meczowy. Na początku było jednak ciężko. Po tak długiej przerwie bramkarz uczy się na nowo ustawienia między słupkami. Ale myślę, że nie gram najgorzej. Brakowało mi trochę ogrania, ale złapałem już dobry rytm - dodaje Malarz.

Legia najbliższy mecz rozegra w środę, z Górnikiem Łęczna w lidze (12.02, godz 18.00).

Komentarze (0)