Żółto-niebiescy w bardzo dobrych nastrojach zakończyli obecny rok kalendarzowy. Gdynianie w starciu na szczycie pokonali na własnym boisku Wisłę Płock 4:2. Zwycięstwo gospodarzy oklaskiwało ponad sześć tysięcy kibiców, co jest najlepszym wynikiem w tym sezonie.
- Duże gratulacje należą się drużynie, która zagrała dobre spotkanie. Uważam, że od paru meczów nasza gra dobrze funkcjonowało. W piątek kibice nie zawiedli - była znakomita atmosfera i doping. Bardzo nam to pomogło - przyznaje Grzegorz Niciński, szkoleniowiec Arki.
To była znakomita jesień dla żółto-niebieskich, którzy z dorobkiem 36 punktów zajmują drugie miejsce w tabeli. Piłkarze z Gdyni przegrali zaledwie trzy mecze. Ostatnią porażkę Arka poniosła 23 października. Wówczas Stomil Olsztyn wygrał przy Olimpijskiej 1:0 po golu Jarosława Ratajczaka. Od tego momentu gdynianie wygrali cztery mecze i jeden zremisowali
- Fajnie mieć dobrą passę. W tej rundzie przegraliśmy tylko trzy mecze. Mieliśmy jednak różne momenty i cieszy fakt, że drużyna potrafiła się podnieść w gorszych chwilach. Teraz jednak czas na odpoczynek, ale przygotowania na pewno rozpoczniemy w dobrych humorach - komentuje Niciński, który żałuje, że w tym roku kalendarzowym Arka nie rozegra już żadnego spotkania.
- Na pewno zawodnicy chcieliby zagrać jeszcze 1-2 mecze, ale nie narzekamy. Cieszy nasz bilans punktowy i pozycja w tabeli. Uważam, że dużo fajnych rzeczy zrobiliśmy w ostatnich spotkaniach. Ten zespół jest naprawdę niezły - zaznacza trener Arki.