Genialny nastolatek z Syrii podbija Bundesligę. Już wkrótce powalczą o niego giganci

 / AFP PHOTO / PATRIK STOLLARZ
/ AFP PHOTO / PATRIK STOLLARZ

Kibice śledzący Bundesligę z pewnością zwrócili na uwagę 19-letniego pomocnika Borussii Moenchengladbach obdarzonego świetną techniką oraz doskonałym przeglądem pola. Kim jest Mahmoud Dahoud?

Z Syrii do Niemiec

Jeden z największych talentów Bundesligi przyszedł na świat 1 stycznia 1996 roku w mieście Amuda położonym niemal na granicy syryjsko-tureckiej. To okolice zamieszkiwane przez Kurdów, gdzie w latach 80. i 90. toczyły się walki partyzantów z Turkami. Rodzina zawodnika nie chciała żyć w stanie ciągłego zagrożenia i gdy przyszły piłkarz miał zaledwie 10 miesięcy, wyemigrowała do Niemiec.

Mahmoud Dahoud pierwsze kroki w futbolu stawiał w Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie występuje do tej pory. Zaczynał w SC Germania Reusrath, skąd trafił do Fortuny Duesseldorf, a w 2010 roku ściągnięto go do Borussii Moenchengladbach, dostrzegając gigantyczny potencjał.

Odkrył go Favre, promuje Schubert

Dahoud pokazał się szerzej publiczności już latem 2013 roku podczas towarzyskiego turnieju Telekom-Cup przeciwko BVB i Bayernowi. - Mo gra bardzo inteligentnie i ma świetny przegląd pola. To po prostu znakomity piłkarz - wychwalał podopiecznego Lucien Favre. Talent nie zdążył udowodnić swojej wartości, ponieważ wkrótce doznał poważnej kontuzji i do końca sezonu pozostał już w drużynie młodzieżowej.

Dopiero przed sezonem 2014/2015 Favre na stałe ściągnął Dahouda do pierwszego zespołu. Spora konkurencja w Gladbach sprawiła jednak, że trudno było mu przebić się do składu. Na jego pozycji brylowali Granit Xhaka i mistrz świata Christoph Kramer, a trener miał w odwodzie Havarda Nordtveita. Mimo że tylko siedział na ławce w Bundeslidze i występował w IV-ligowych rezerwach, zaczął być regularnie powoływany do młodzieżowej reprezentacji Niemiec U-19.

W sezonie 2014/2015 doczekał się łącznie trzech oficjalnych występów w pierwszej drużynie. Szansa otworzyła się po odejściu do Bayeru Leverkusen Kramera i gdy okazało się, że nowo pozyskany Lars Stindl lepiej czuje się w ataku niż w pomocy. Favre wystawiał Dahouda do gry z ławki, ale nowy trener Andre Schubert szybko zrozumiał, że Syryjczyk z niemieckim paszportem zasługuje na miejsce w "jedenastce".

Nowy Gundogan i trik Zidane'a

Już w 2013 roku niemiecka prasa określała Dahouda jako geniusza i nazwała go "Gundoganem z Moenchengladbach". Pochwały nie były przesadzone, co fantastycznie wyszkolony technicznie gracz, który na boisku niejednokrotnie wykonał już trik a la Zinedine Zidane, potwierdza w tym sezonie. U Schuberta jest kluczowym piłkarzem i gra we wszystkich najważniejszych spotkaniach. - Będzie zawodnikiem światowej klasy - zawyrokował Lothar Matthaeus po meczu z Eintrachtem Frankfurt (5:1), w którym Dahoud strzelił gola i dwa razy asystował.

Dahoud (między Xhaką a Nordtveitem) cieszy się po jednym z goli w meczu z Sevillą (4:2)
Dahoud (między Xhaką a Nordtveitem) cieszy się po jednym z goli w meczu z Sevillą (4:2)

- Mo posiada gigantyczny potencjał. Mam nadzieję, że dalej będzie się tak rozwijał. Na boisku rozumiemy się znakomicie - mówi o młodszym koledze z drugiej linii kapitan Xhaka, cytowany przez portal 11freunde.de. Szwajcar jest liderem Borussii, ale ma większość zadań defensywnych, podczas gdy Dahoud może więcej uwagi poświęcić na budowanie gry do przodu. Ma świetny przegląd pola, szybko operuje piłką i podaje na milimetry - jak w ostatnim meczu z Hoffenheim, gdy po jego perfekcyjnym dograniu gola strzelił Fabian Johnson.

Nie jest przypadkiem, że Dahoud już trzykrotnie znalazł się w "jedenastce" kolejki magazynu "Kicker" (więcej nominacji ma tylko trzech zawodników), a średnią ocen - 2,90 - ma najlepszą w zespole.

Juventus pod wrażeniem, inni też się zachwycą?

Dahoud świetnie gra w Bundeslidze, nie gorzej wiedzie mu się w Lidze Mistrzów. Schubert w każdym z czterech meczów wystawił go w podstawowym składzie, a w dwumeczu z Juventusem (0:0 i 1:1) zaprezentował się na tyle dobrze, że Giuseppe Marotta i Massimiliano Allegri od razu zapragnęli mieć go w Turynie. Według "Tuttosport" oraz "Bildu" Stara Dama jest gotowa już wkrótce złożyć pokaźną ofertę.

Mistrz Włoch najprawdopodobniej nie będzie jedynym klubem zainteresowanym brylantem Borussii. Jeśli Dahoud nie przestanie się rozwijać, zgłoszą się po niego najpotężniejsze europejskie marki. Okazji do dalszego poprawiania notowań nie brakuje - w sobotę Gladbach zmierzą się z Bayernem, a trzy dni później powalczą w Manchesterze z The Citizens.

Dla Syrii raczej nie zagra

Ojczyzna Dahouda jest obecnie ogarnięta wojną, ale drużynie narodowej nie przeszkadza to w rozgrywaniu meczów w ramach eliminacji MŚ 2018. Syryjczycy radzą sobie świetnie (15 punktów w 6 meczach) i tylko o punkt ustępują Japonii, nie będąc bez szans na awans do mundialu. Największą gwiazdą jest jednak nie piłkarz Gladbach, a znany z Eredivisie snajper Sanharib Malki (obecnie gra w Kasimpasie).

Dahoud w ostatnich miesiącach występował w niemieckiej "młodzieżówce" do lat 20. Brał udział między innymi w dwóch spotkaniach z Polską. Czy już wkrótce jego postępy doceni Joachim Loew? To niewykluczone. Leroy Sane w lipcu występował w mistrzostwach Europy do lat 19, a już kilka miesięcy później zadebiutował w dorosłej kadrze. Realne szanse Dahouda na grę dla Niemiec sprawiają, że Syryjczycy prawdopodobnie będą musieli obejść się smakiem.

Komentarze (0)