II liga: Trio uciekło po awans, wielkie rozczarowania i kanonady

Zakończyła się piłkarska jesień w II lidze. Czas na podsumowanie tego, co wydarzyło się przez ostatnie miesiące na tym froncie. Walka o awans na zaplecze Ekstraklasy wygląda zupełnie inaczej niż rok temu.

W poprzednim sezonie lista kandydatów do awansu była długa i tak naprawdę nie wiadomo było, w którym miejscu powinna zostać zamknięta z uwagi na mikroskopijne różnice punktowe. Sezon sezonowi nierówny i jest prawdopodobne, że czołowa trójka została wyłoniona przed końcem roku.

Trio uciekinierów

Na czele tabeli plasują się Stal Mielec, Wisła Puławy i Raków Częstochowa. Lider z Podkarpacia rozpoczął sezon przebojowo i pościg za nim trwał ponad dwa miesiące. Zaczął od serii ośmiu spotkań bez porażki, a szczególnie dobrze wyglądają jego statystyki na własnym stadionie. Jest jedynym niepokonanym u siebie zespołem po tym, jak padły mniejsze twierdze w Kołobrzegu oraz Stalowej Woli.

Także do szatni Stali nadeszły problemy takie jak zmęczenie, absencje. Wpadła w mały dołek, którego dnem była porażka w Rybniku, ale nie ma wątpliwości, że była najlepszym zespołem w rundzie. Potwierdziła to zresztą zwycięstwem w bezpośrednim pojedynku z wiceliderem Wisłą Puławy, dzięki któremu obroniła miejsce na szczycie tabeli. Wiosną mielczanie będą faworytem do awansu. A to dla klubu szansa na głośny powrót.

Dwukrotny mistrz Polski nie grał na drugim szczeblu rozgrywek od 1997 roku. Po spadku z I ligi problemy finansowe klubu pogłębiły się, a 12 czerwca 97' walne zgromadzenie postanowiło wycofać drużynę z rozgrywek. Teraz ma dużo, by przypieczętować sukces - wzmocnioną kadrę i nowoczesny stadion, gdzie jesienią Termalica Bruk-Bet Nieciecza grała mecze w Ekstraklasie.

Za plecami podopiecznych Janusza Białka czają się piłkarze Wisły Puławy i Rakowa Częstochowa, dla których szczególnie udana była druga część rundy. W Częstochowie dobry impuls wnieśli do szatni nowi trenerzy Krzysztof Kołaczyk i Przemysław Cecherz. Raków był zdecydowanie najbardziej bramkostrzelnym zespołem, natomiast Wisła imponowała żelazną defensywą.

Grupa pościgowa nie pędzi

Na miejscu barażowym plasuje się Znicz Pruszków, czyli niekwestionowany król meczów wyjazdowych. Drużyna z Mazowsza potrzebowała czasu, by wszystkie jej elementy zatrybiły. Obecnie prowadzi grupę pościgową, która, trzeba to przyznać, nie wygląda na szczególnie groźną.

Siedem punktów za miejscem premiowanym awansem jest Siarka Tarnobrzeg, która niedawno ogłosiła, że mimo problemów organizacyjnych, zagra na wiosnę. Trudno spodziewać się, że solidna sportowo drużyna, zostanie dodatkowo wzmocniona, a to wydaje się być niezbędne, by rzuciła się w pogoń za liderami. Uważać trzeba choćby z obowiązku na GKS Tychy. Przed sezonem mówiło się o Trójkolorowych, że są obok Rakowa klubem, który nie może, a musi awansować. Gra jednak totalnie chimerycznie, a Kamil Kiereś musiał tłumaczyć już tyle niespodziewanych wpadek, że zaczyna brakować argumentów. Atmosfera w Tychach jest już gorąca i już nie wystarczy ochłodzić ją zimowym śniegiem, a lepszymi wynikami.

Pozytywnym zaskoczeniem jest Kotwica Kołobrzeg, ale czy to drużyna na awans? Nie. I tak wygrywa szacunek, biorąc pod uwagę, że wiosną spadła z ligi i tylko cudowny zbieg okoliczności sprawił, że dostała drugą szansę. Pozostaje beniaminek Radomiak Radom i dobra tylko u siebie Stal Stalowa Wola. Inna sprawa, że cała ta grupka ma taką samą stratę do miejsca premiowanego barażem, co przewagę nad strefą spadkową.

Rozczarowanie z Pomorza

Walka, być może jeszcze bardziej interesująca, zostanie stoczona o utrzymanie. Trudno będzie o ratunek Gryfowi Wejherowo oraz Nadwiślanowi Góra. Nie można jednak skreślić trzecich od końca Błękitnych Stargard. Półfinalista poprzedniego Pucharu Polski wysłał sygnał, że jeszcze nie poddał się, wygrywając 5:0 z Okocimskim Brzesko na koniec roku. Zmazał choć trochę plamę po rundzie, w której był największym rozczarowaniem. Błękitni przygotowują się na wiosnę z tym samym trenerem, ale z nowymi zawodnikami.

Płonie pogranicze strefy spadkowej, gdzie w przedziale dwóch punktów tłoczą się cztery zespoły. Najmniej komfortowe zimowisko ma Polonia Bytom, której przypadło czwarte miejsce spadkowe. Do bezpiecznego nie traci jednak nawet punktu. Walka o utrzymanie zapowiada się jeszcze bardziej wyrównana niż o awans. To, czego jeszcze można oczekiwać wiosną, to równie atrakcyjnych spotkań co jesienią. Drużyny wykręciły znakomitą średnią goli na mecz, a ozdobą rundy były pojedynki zakończone wynikami 5:4, 5:3, 4:3.

Na przebudzenie drużyn z zimowego snu trzeba poczekać do początku marca.

[multitable table=626 timetable=16703]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (1)
avatar
Chrisrks
1.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stal i Raków wejdą na bank,ale przy całej sympatii dla Wisły,"Tyskie" odrobią straty i wejdą z trzeciego miejsca.