- Bardzo bym chciał przewodniczyć tym obradom. Przecież nadal jestem szanowanym członkiem rodziny FIFA. Jestem zawieszony, ale nie powinienem być izolowany - podkreślił 79-letni Joseph Blatter.
FIFA jest w kryzysie od połowy obecnego roku, kiedy przed jej kongresem w Zurychu szwajcarska policja - we współpracy z Amerykanami - zatrzymała siedmiu prominentnych działaczy i postawiła im zarzuty korupcyjne. Kilka dni później na kolejną kadencję wybrano kierującego organizacją od 1998 roku Josepha Blattera.
Naciskany jednak przez media, opinię publiczną i innych działaczy zapowiedział, że poda się do dymisji w lutym 2016 roku. Początkowo Blattera oficjalnie nie wiązano ze śledztwem w sprawie korupcji w FIFA, ale 25 września prokuratura w Szwajcarii poinformowała, że wszczęła przeciwko niemu postępowanie karne. Tego dnia przeszukano siedzibę FIFA w Zurychu, w tym gabinet jej szefa.
Blatter jest podejrzany m.in. o podpisanie w 2005 roku niekorzystnego dla FIFA kontraktu z Karaibską Unią Piłkarską. Zarzuca mu się ponadto inne przypadki działania w sprzeczności z interesem organizacji, w tym te związane z prawami telewizyjnymi i marketingiem. On sam jest oburzony tym, jak prowadzone jest śledztwo.
- Słyszę kolejne zarzuty i oskarżenia płynące w moim kierunku, a jeszcze nikt mnie nie poprosił, bym odpowiadał przed Komisją Etyczną. Czy to nie łamie praw człowieka? - dodał Szwajcar. Jego przesłuchanie ma się odbyć między 16 a 18 grudnia. - Komisja Etyczna będzie musiała mi udowodnić, że nie zachowałem się właściwie - zaznaczył Blatter.