Michał Pazdan zwyzywany na Wiśle. "Kibice mają do tego prawo"

Pochodzący z Krakowa Michał Pazdan w młodości sympatyzował z Wisłą, ale podczas niedzielnego meczu nie miało to znaczenia dla fanów krakowskiego klubu, którzy zwyzywani i wygwizdali kapitana Legii. Co ciekawe, ten okazał im pełne zrozumienie.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
PAP/Stanisław Rozpędzik / PAP/Stanisław Rozpędzik

Kibice Wisły wyzywali go niemal od pierwszego gwizdka, a przy każdym kontakcie reprezentanta Polski z piłką trybuny przeszywał gwizd. Michał Pazdan ze spokojem przyjął zachowanie fanów Białej Gwiazdy.

- Takie jest życie piłkarza. Sam kiedyś byłem kibicem, a wiadomo, jak kibice reagują. Mają prawo do takich reakcji - stwierdził.

Dla Pazdana występ w niedzielnym meczu z Wisłą Kraków (2:0) miał podwójne znaczenie - pochodzący z Krakowa piłkarz w młodości sympatyzował z Białą Gwiazdą, a teraz przyjechał na Reymonta 22 jako kapitan jednego z jej największych rywali - Legii Warszawa.

28-latek wychował się na jednym z nowohuckich osiedli i jako nastolatek sympatyzował z Białą Gwiazdą, choć sam trenował w Hutniku Kraków. Z Legią jest związany od lipca bieżącego roku, a wcześniej występował przeciwko Wiśle jako zawodnik Górnika Zabrze i Jagiellonii Białystok. Spotkania z tymi zespołami nie wzbudzają jednak wśród kibiców Wisły takich emocji, co pojedynki z Legią i stąd takie, a nie inne przyjęcie Pazdana przy Reymonta 22.

- To ciekawa sytuacja. Nigdy nie było mi dane zagrać w którymś z krakowskich klubów oprócz Hutnika, ale tak to czasem w życiu jest. Do Krakowa zawsze miło się wraca, zawsze podkreślam, że jestem stąd i lubię tu grać - mówi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×