Piłkarz Cracovii w nocy ze środy na czwartek przebywał w krakowskim nocnym klubie "Frantic", gdzie został zaatakowany. Jeden z gości lokalu uderzył reprezentanta Polski, piłkarz ma opuchniętą twarz. Od poprzedniego tygodnia w zasadzie nie ma z nim kontaktu, wyłączył telefon, nie udziela się w mediach społecznościowych.
Do selekcjonera, jak pisze gazeta, jednak zadzwonił. "PS" podaje również, że Kapustka wie, że popełnił błąd, idąc na imprezę w trakcie sezonu, kilka godzin po wygranej z Podbeskidziem (4:1) i trzy dni przed ważnym meczem z Piastem (2:2). Choć, jak tłumaczył trener Jacek Zieliński, i tak na pewno nie grałby w nim od pierwszej minuty. Piłkarz jest przemęczony, ma problem z kolanem. Być może w tym roku nie zobaczymy go już na boisku.
Cracovia na razie zamieszania związanego z wizytą piłkarzy (nie tylko Kapustka wybrał się na imprezę) w dyskotece nie komentuje. Możliwe, że nałożone zostaną kary.
Bartosz Kapustka zagrał do tej pory w 16 ligowych meczach Cracovii, w których zdobył dwie bramki i zaliczył dziewięć asyst - jest najlepszym asystentem Cracovii w tym sezonie.