30 września drużyny zmierzyły się po raz pierwszy i Benfica Lizbona wywiozła z Hiszpanii komplet punktów. Od tego czasu była na pozycji lidera w grupie C. Również Atletico Madryt miało się czym pochwalić, ponieważ od wspomnianego dnia nie przegrało nawet raz. Deser zapowiadał się smakowicie, ale sycił emocjami dopiero w drugiej połowie.
Zrobiło się gorąco w 32. minucie. Nicolas Gaitan nieomal wkręcił piłkę do bramki Atletico z rzutu rożnego. Nie udało się, a goście odpowiedzieli i wyszli na prowadzenie po składnym ataku. Antoine Griezmann uruchomił podaniem Luciano Vietto, ten wpadł w pole karne i od tego czasu piłkarze Atletico mieli mnóstwo czasu. Vietto wypieścił asystę do wbiegającego Saula, a ten ulokował piłkę w narożniku bramki.
Atletico prowadziło 1:0 i mogło potwierdzać, że słynie z żelaznej defensywy. Benfica posiadała piłkę przez 58 procent czasu, ale nie dostała pozwolenia na jakikolwiek celny strzał. Jan Oblak nasłuchał się gwizdów z trybun, ale to jedyna nieprzyjemność, jaka spotkała go przez 45 minut.
Na ratunek zawołano Konstantinosa Mitroglou, który zmienił w przerwie Goncalo Guedesa i chwilę później mógł wyrównać. Partnerzy dostarczyli mu piłkę w pole karne, miał dużo czasu oraz miejsca, ale strzelił płasko obok bramki. Czas pokazał, że o podobną szansę na gola było trudno, choć Benfica przyspieszyła swoją grę i zaczęła być nieprzewidywalna.
W tej sytuacji podopieczni Diego Simeone postanowili podwoić swoją przewagę. Luciano Vietto strzelił na 2:0 w 55. minucie, a asystę przy golu zanotowali na spółkę Yannick Ferreira Carrasco, a także bierni obrońcy. Powiększenie prowadzenia było dobrym pomysłem Atletico, ponieważ gospodarze jeszcze zaatakowali. Do końca napierali, szukali sposobu na zdobycie goli, ale udało się zdobyć tylko kontaktowego w 75. minucie.
Mitroglou zrehabilitował się za pudło z początku drugiej połowy. Po otrzymaniu podania od innego zmiennika - Raula Jimeneza, obrócił się z piłką i strzelił płasko od słupka do bramki. Na więcej nie wystarczyło czasu, a trener Rui Vitoria mógł żałować, że zawodnicy wprowadzeni z ławki nie grali od początku.
Atletico dopisało sobie komplet punktów w ostatnim meczu grupowym Ligi Mistrzów i wyprzedziło w tabeli pokonanych. Trzecie miejsce w grupie zajęli piłkarze Galatasaray Stambuł i zagrają jeszcze wiosną w Lidze Europy. We wtorek mistrz Turcji zremisował 1:1 z kopciuszkiem FK Astana. Kazachowie żegnają się z pucharami.
Benfica Lizbona - Atletico Madryt 1:2 (0:1)
0:1 - Saul Niguez 33'
0:2 - Luciano Vietto 55'
1:2 - Konstantinos Mitroglou 75'
Składy:
Benfica: Julio Cesar - Andre Almeida, Lisandro Lopez, Jardel, Eliseu - Ljubomir Fejsa, Renato Sanches - Pizzi, Nicolas Gaitan (76' Mehdi Carcela), Goncalo Guedes (46' Konstantinos Mitroglou) - Jonas (61' Raul Jimenez).
Atletico: Jan Oblak - Juanfran, Stefan Savić, Diego Godin, Filipe Luis - Koke, Saul Niguez, Gabi, Yannick Ferreira Carrasco (73' Oliver Torres) - Luciano Vietto (63' Fernando Torres), Antoine Griezmann (90+1' Jose Maria Gimenez).
Żółte kartki: Fejsa (Benfica) oraz Godin, Niguez, O. Torres (Atletico).
Sędzia: Ovidiu Hategan (Rumunia).
Galatasaray Stambuł - FK Astana 1:1 (0:0)
0:1 - Patrick Twumasi 62'
1:1 - Selcuk Inan 64'
[multitable table=644 timetable=10711]Tabela/terminarz[/multitable]