Piłkarze Śląska wrócą na swoje pozycje? Jasne słowa trenera

Gdy Śląsk wpadł w kryzys, Tadeusz Pawłowski, jeszcze ówczesny szkoleniowiec wrocławian, szukał rozwiązania sytuacji. Jednym z jego pomysłów była zmiana zawodnikom pozycji. To nic dobrego nie przyniosło.

Tadeusz Pawłowski miał różne pomysły. To Adama Kokoszkę wystawiał w roli defensywnego pomocnika, to do ataku rzucał Jacka Kiełba, a na "szóstkę" przesuwał Pawła Zielińskiego. - Może to być ciekawe rozwiązanie na przyszłość - argumentował trener. "Zielu" w tej roli spisał się jednak nie do końca pozytywnie.

W Śląsku jest już jednak nowy trener, Romuald Szukiełowicz. Pytany o to, czy on także będzie eksperymentował z nominalnymi pozycjami zawodników, odpowiedział: - Uważam, że w wielu dziedzinach życia dążymy do wąskiej specjalizacji. Są zawodnicy, którzy grają tylko na jakiejś pozycji. Faktycznie, dla mnie jest ważną rzeczą obsadzać ich na takiej, po pierwsze na której oni się najlepiej czują, a po drugie - na takiej, która jest najlepsza dla drużyny.

Po chwili jednak dodał: - Są różne rzeczy, kontuzje, sprawy pozasportowe. Każdy trener jest szczęśliwy - przynajmniej ja tak uważam - mając dwóch, trzech, czterech zawodników uniwersalnych. Nie na zasadzie "zapchajdziury", tylko uniwersalnych. Nie wyobrażam sobie, że ktoś nagle robi hocki-klocki, bo on mi się podoba, albo mi się nie podoba, to nie będzie grał. On ma być dobry dla drużyny, potrzebny zespołowi i ma ten zespół wzmacniać.

W piątek wrocławianie podejmować będą Górnika Łęczna. Niepewni występu w tym spotkaniu są Mariusz Pawelec i Mariusz Pawełek. Na boisku może się natomiast pojawić Michał Bartkowiak. - Nie nakładajmy na tego chłopaka obowiązku zbawiciela tego wszystkiego. On nikogo z nas nie zbawi. On ma się rozwijać, sprzedawać najlepiej jak umie to co potrafi - podkreślił jednak Szukiełowicz.

Źródło artykułu: