- W pierwszych 30 minutach FC Basel nas dość mocno zdominował. Mieliśmy problem z odzyskaniem piłki i skonstruowaniem akcji. Z tej dominacji nie wynikało dużo, bo goście nie stworzyli sobie bardzo dobrych sytuacji do zdobycia bramki. Wydaje mi się, że sędzia mógł podyktować dla nas rzut karny po fauli na Darko Jevticiu - mówi Jan Urban.
Lech pod koniec pierwszej połowy zdołał opanować sytuację na boisku i mecz się wyrównał. – W drugiej połowie stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji, żeby tego spotkania nie przegrać. Trzeba przyznać, że FC Basel to znakomita drużyna, która świetnie operowała piłką. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, aby osiągnąć dobry wynik. W niektórych sytuacjach zabrakło nam szczęścia, w niektórych jakości, a w rozgrywkach europejskich chociaż jedną z okazji trzeba umieć wykorzystać - dodaje trener mistrzów Polski.
Szwajcarzy są zmorą Kolejorza. Było to czwarte starcie tych zespołów w tym sezonie. Wszystkie kończyły się porażkami polskiej drużyny. - Kolejny mecz z FC Basel przegraliśmy, ale nie musimy się wstydzić mówiąc, że są to za wysokie progi. Oni regularnie grają w europejskich pucharach. Pomimo iż nie przyjechali w najmocniejszym składzie, to na ich grę patrzyło się z przyjemnością. Nie zasłużyliśmy jednak w tym spotkaniu na porażkę - kończy Jan Urban.