Aż trzy miliony euro zarobił Lech Poznań na udziale w Lidze Europy. Składa się na to premia za awans do fazy grupowej oraz za zdobyte punkty. Mistrzowie Polski zyskali jednak coś bezcennego, czyli doświadczenie, które powinno zaowocować w kolejnych miesiącach. - Doświadczenie wyniesione z gry w grupie Ligi Europy będzie procentować na wiosnę czy kolejnych meczach europejskich pucharów - przyznaje Jan Urban.
Występy w Lidze Europy stwarzały również problemy. Lech grał co trzy dni i często musiał zmieniać skład, aby pogodzić grę na trzech frontach. - Musieliśmy się sporo nagimnastykować, aby rotować składem i radzić sobie z momentami, gdy zawodnicy mocno odczuwali obciążenia meczami. Wydaje mi się, że poradziliśmy sobie z tym dość dobrze, choć są momenty, których żałujemy, jak choćby mecze z Belenenses czy rewanżowy z Basel. Nie mam pretensji do zawodników, bo dali z siebie tyle ile mogli. Chcieliśmy lepiej pożegnać się z pucharami, ale nam nie wyszło - kontynuuje trener Kolejorza.
Urban sporo narzekał na częstotliwość meczów, ale jego podopieczni poradzili sobie z tym całkiem nieźle. - Zawodnikom należy się szacunek za to co zrobili w lidze. Straty były ogromne, ale teraz jest zdecydowanie lepiej. Koszt udziału w europejskich pucharach nie był zbyt duży. Pogodziliśmy grę na trzech frontach, choć pozostaje niedosyt, że nie ugraliśmy więcej w Lidze Europy. W Ekstraklasie mamy dobrą passę, jesteśmy w półfinale Pucharu Polski. Od nas będzie zależało jak poradzimy sobie w zasadniczej części sezonu i na ile skrócimy dystans przed podziałem punktów - kończy Urban.