W trzech ostatnich pojedynkach Podbeskidzie Bielsko-Biała musiało sobie radzić bez kilku podstawowych piłkarzy. Ze względu na czerwoną kartką pauzował Kristian Kolcak, a z urazami zmagało się paru innych kluczowych zawodników bielskiego zespołu. To sprawiło, że trener Górali miał spory problem przy układaniu wyjściowej jedenastki.
Urazy wyleczyli już niemal wszyscy zawodnicy Podbeskidzia. Kontuzjowani są jeszcze Anton Sloboda i Bartłomiej Konieczny. Do zdrowia powrócili za to Damian Chmiel, Bartosz Jaroch czy Marek Sokołowski. - Sytuacja personalna jest dużo lepsza. Musimy pamiętać, że to są zawodnicy, którzy wracają po długotrwałych urazach. To jest tak, jakbyśmy dostawali nowy materiał do pracy. To są ludzie, którzy często nie pracowali z nami od momentu mojego przyjścia - powiedział Robert Podoliński.
Górale w poniedziałek zmierzą się w ostatnim tegorocznym meczu ze Śląskiem Wrocław. Stawka pojedynki z wrocławianami jest wysoka, gdyż przegrany spędzi zimę w strefie spadkowej. Trener Podbeskidzia nie ukrywa, że większa liczba zdrowych zawodników, to dobry prognostyk dla bielskiego klubu.
- Musimy ich powoli wkomponować do zespołu. Liczę na bardzo szybki powrót do formy Chmiela i na to, że od 12 stycznia w pełnym obciążeniu będzie mógł trenować Sloboda. W końcu uporaliśmy się ze wszystkimi problemami zdrowotnymi. To również mnie bardzo cieszy, bo im mniej kłopotów ze zdrowiem piłkarzy, tym mocniejszy będzie zespół Podbeskidzia - przyznał Podoliński.
...
Będzie to mecz o nieco lepsze nastroje dla jednej z drużyn w zimowej przerwie.
Za gospodarzami przemawia własne boisko oraz fakt, że do wydos Czytaj całość