Piotr Mandrysz: Remis byłby sprawiedliwszym wynikiem

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/Jacek Bednarczyk
PAP/Jacek Bednarczyk
zdjęcie autora artykułu

Nie udało się Termalice udanie zakończyć rundy. Niecieczanie przegrali u siebie z Ruchem 0:1. - Przeciwnik po raz drugi załatwił nas pięknym strzałem - narzekał po spotkaniu opiekun beniaminka Piotr Mandrysz.

Po wygranej w środę z Jagiellonią Termalica Bruk-Bet Nieciecza miała ochotę na zakończenie rundy wygraną. Beniaminek jednak nie sprostał rywalowi i przegrał z Ruchem Chorzów 0:1. - Przeciwnik po raz drugi załatwił nas pięknym strzałem. W sierpniu w Chorzowie świetnie strzelił Patryk Lipski, teraz wyczyn kolegi powtórzył Kamil Mazek - narzekał po spotkaniu opiekun gospodarzy Piotr Mandrysz. - Brakowało nam szczęścia. Po stracie gola zaatakowaliśmy, chcieliśmy odwrócić losy spotkania, ale jak już znaleźliśmy się w dobrej sytuacji, brakowało nam wykończenia lub obrońcy Ruchu wybijali piłkę - ocenił trener Słoników.

Po porażce z Niebieskimi Termalica traci do chorzowian siedem punktów. Po wygranej w środę i przy ewentualnym zwycięstwie w sobotę niecieczanie mogli znacznie przybliżyć się do chorzowian. - Za wrażenia artystyczne nie przyznaje się punktów. Graliśmy trudny mecz w środku tygodnia, teraz również nie było to łatwe spotkanie, ale mimo wszystko dominowaliśmy. Szkoda, że z dominacji nie zrodził się żaden gol, bo myślę, że remis byłby sprawiedliwszym wynikiem - zakończył Piotr Mandrysz.

#dziejesiewsporcie: pechowa interwencja bramkarza

Źródło artykułu:
Komentarze (0)