Oba zespoły do poniedziałkowego spotkania przystąpiły mocno zmobilizowane. Bielszczanie zapowiadali walkę o pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na własnym stadionie. Z kolei wrocławianie chcieli zrehabilitować się za nieudany występ w Pucharze Polski, w którym to Śląsk przegrał z I-ligowym Zawiszą Bydgoszcz. W dodatku przegrany zimę spędziłby w strefie spadkowej.
Lepiej pojedynek rozpoczęli wrocławianie, którzy od pierwszego gwizdka ruszyli do ataków. Ich starania przyniosły skutek już w 11. minucie. Wówczas to Jacek Kiełb podał na 17. metr do niepilnowanego Petera Grajciara, który płaskim strzałem w środek bramki pokonał Emilijusa Zubasa. Po zdobyciu gola Śląsk zwolnił tempo i to Górale przejęli inicjatywę. Bielszczanie próbowali strzałów z dystansu, lecz mieli mocno rozregulowany celownik - żadna z prób nie mogła zaskoczyć Jakuba Wrąbla.
Pierwszą groźną okazję gospodarze mieli w 23. minucie. Robert Demjan opanował piłkę w polu karnym, odwrócił się i mocno strzelił pod poprzeczkę, lecz bramkarz Śląska pewnie obronił to uderzenie. Odpowiedź wrocławian była błyskawiczna, ale w sytuacji sam na sam Kamil Biliński, mimo asysty obrońcy Podbeskidzia, nie zdołał pokonać Zubasa.
Wrocławianie w pierwszej połowie mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia prowadzenia, ale skutecznymi interwencjami popisywał się litewski bramkarz Podbeskidzia. Gospodarze odpowiadali pojedynczymi niecelnymi strzałami, głównie po stałych fragmentach gry. Po przerwie to bielszczanie sprawiali lepsze wrażenie. Gospodarzom nadal brakowało skuteczności.
W 60. minucie na boisku pojawił się Damian Chmiel i na krótko wniósł sporo ożywienia w poczynania bielszczan. Chwilę później Górale mieli kapitalną szansę na wyrównanie, lecz Wrąbel poradził sobie ze strzałem Mateusza Szczepaniaka. Sam Chmiel miał dwie okazje do tego, by zdobyć gola. Warto dodać, że dla pomocnika Podbeskidzia był to pierwszy mecz po trzymiesięcznej pauzie spowodowanej kontuzją.
Podbeskidzie miało w drugiej połowie przewagę, ale z dobrej strony pokazała się formacja obronna wrocławskiego klubu. Goście blokowali uderzenia rywali z dystansu i przecinali kolejne podania. Do tego Śląsk nastawił się na grę z kontry i bronienie wyniku. W dodatku zespół z Dolnego Śląska od 82. minuty grał w osłabieniu, gdyż drugą żółtą kartką i w konsekwencji czerwoną ukarany został Grajciar.
Wrocławianie wytrzymali napór rywali i utrzymali jednak prowadzenie i uciekli z ostatniego miejsca w ligowej tabeli. Zimę na 16. lokacie spędzą piłkarze Podbeskidzia, którzy nadal są jedyną drużyną, która w tym sezonie nie odniosła wygranej u siebie.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
0:1 - Peter Grajciar 11'
Składy:
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Emilijus Zubas - Adam Pazio (84' Kamil Jonkisz), Celestine Lazarus, Kristian Kolcak, Adam Mójta - Adam Deja, Mateusz Możdżeń (69' Kohei Kato) - Jakub Kowalski, Dariusz Kołodziej (60' Damian Chmiel), Mateusz Szczepaniak - Robert Demjan.
Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Dudu Paraiba - Jacek Kiełb (46' Konrad Kaczmarek), Peter Grajciar, Tomasz Hołota, Flavio Paixao, Krzysztof Ostrowski (73' Kamil Dankowski) - Kamil Biliński (68' Marcel Gecov).
Żółte kartki: Kohei Kato, Damian Chmiel (Podbeskidzie Bielsko-Biała) oraz Jacek Kiełb, Tomasz Hołota, Peter Grajciar (Śląsk Wrocław).
Czerwona kartka: Peter Grajciar /82' - druga żółta kartka/ (Śląsk Wrocław).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Łukasz Witczyk z Bielska-Białej
Ajax - Graafschap 2:1. Zobacz wspaniałą bramkę Milika
{"id":"","title":""}
Myślę, że śmiało mozemy napisać...DZIĘKUJEMY ZA WALKĘ co dało w sumie zwycięstwo jakże ważne. Zatem w Nowym Roku wystartujemy z bezpiecznej pozycji i teraz już będzie tylko le Czytaj całość