Nieprzeciętny pomocnik opuszcza BVB. W Dortmundzie się nie przebił, ale jeszcze o nim usłyszymy

PAP
PAP

Jonasowi Hofmannowi nigdy nie brakowało talentu, a Juergen Klopp nie obawiał się dać mu szansy w pierwszym zespole. Do podstawowego składu na dłużej nie zdołał jednak wskoczyć i po czterech latach odejdzie z Borussii.

W 2011 roku Borussia Dortmund pozyskała Jonasa Hofmanna na zasadzie wolnego transferu z TSG 1899 Hoffenheim. Zaczął od gry w IV-ligowych rezerwach, z którymi wywalczył awans do III ligi. Debiutu w drużynie Juergena Kloppa doczekał się w grudniu 2012 roku, ale dopiero od kolejnego sezonu na stałe zaczął występować w pierwszym zespole.

Sezon 2013/2014 był dla Hofmanna udany. Klopp wystawił go aż 40 razy, choć piłkarz średnio na boisku przebywał tylko przez 25 minut. Kiedy grał, potrafił zrobić różnicę. Umiał dać świetną zmianę w końcówce i mieć udział w zdobyciu zwycięskiego gola. Strzelił bramkę Bayernowi Monachium na Allianz Arena. W całym sezonie jego dorobek zamknął się na 3 trafieniach i 10 asystach.

Kolejne rozgrywki młodzieżowy reprezentant Niemiec zaczął w BVB, ale tuż przed zamknięciem okienka transferowego został wypożyczony do 1.FSV Mainz. Zmiana klubu miała mu gwarantować regularną grę w podstawowym składzie i być okazją do zrobienia w wieku 22 lat przełomowego kroku.

Początek w Moguncji miał znakomity - 6 występów, 3 gole i 12 punktów zespołu. Mógł wyrosnąć na czołowego skrzydłowego Bundesligi, ale doznał poważnej kontuzji. Stracił kilkanaście tygodni, zdołał wrócić, by wkrótce znów zmagać się z problemami zdrowotnymi. Dla 1.FSV od października rozegrał zaledwie cztery spotkania.

Jedyny w tym sezonie ligowy gol pomocnika BVB:

Hofmann latem znów zameldował się w Dortmundzie i tym razem powalczył o szansę u Thomasa Tuchela. Wydawało się, że ma spore szanse, bo szybko osiągnął wysoką formę. We wrześniu grał nawet w "jedenastce" i zdobył bramkę w meczu z Bayerem Leverkusen, by... błyskawicznie trafić na ławkę rezerwowych. W Bundeslidze nie wstał z niej przez osiem kolejek i nie można tego tłumaczyć tylko świetną formą konkurentów. Tuchel po prostu stracił do niego zaufanie.

Na zakończenie jesieni i niemal przesądzone pożegnanie z Dortmundem Hofmann rozegrał 75 minut przeciwko 1.FC Koeln. - 4 stycznia (wtedy BVB wznowi treningi - przyp.red.) nie będzie mnie już w zespole. Czy na pewno? Myślę, że tak - mówił urodzony w 1992 roku zawodnik po końcowym gwizdku. Podjął już decyzję, bo nie chce stracić kolejnych miesięcy w kluczowym okresie kariery, a Borussia nie ma argumentów, by zatrzymywać go u siebie na dłużej.

O tym, że Hofmann to piłkarz obdarzony nieprzeciętnym talentem, świadczy duże zainteresowanie, jakie wzbudza na rynku. Już zgłosiły się po niego Borussia Moenchengladbach, Werder Brema, Hamburger SV i TSG 1899 Hoffenheim. Gdziekolwiek trafi i o ile uniknie kontuzji, jest bardzo prawdopodobne, że kibice - także ci nieśledzący ze szczególną uwagi Bundesligi - usłyszą jeszcze o przebojowym pomocniku.

Komentarze (3)
avatar
Multi11 Przemek
25.12.2015
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Panu Kostorzowi i redakcji SF-WP moda na nieprzeciętnie głupie tytuły nie mija.
Nie można normalnie posłużyć się w tytule nazwiskiem piłkarza ?!