Przypomnijmy, że na początku stycznia pomocnik Niebieskich głośno powiedział o zaległościach finansowych klubu w stosunku do swoich pracowników. Następnego dnia główny udziałowiec Ruchu Mariusz Klimek stwierdził, że Niebieskich nie stać na płacenie wysokiego kontraktu piłkarzowi. -Swoimi słowami nikogo nie uraziłem. Przedstawiłem swoje zdanie oraz innych pracowników klubu - tłumaczy Maciej Scherfchen. -Żyjemy w takich czasach, że o wielu sprawach trzeba rozmawiać otwarcie - dodaje zawodnik.
"Szeryf" w dalszym ciągu nie jest pewien czy wiosną przywdzieje niebieską koszulkę. - Mam nadzieję, że sprawa zakończy się pozytywnie i wiosną zagram w Ruchu. Chciałbym wypełnić kontrakt - deklaruje. - Myślę, że najpóźniej do końca tygodnia wszystko powinno się wyjaśnić. Chcę być w porządku w stosunku do trenera, który może mnie widzieć w składzie i musi być pewien, że nie odejdę z zespołu - stwierdził Scherfchen, który od poniedziałku przebywa z Ruchem na zgrupowaniu w Niechorzu.
Działacze Niebieskich w dalszym ciągu nie określili czy zawodnik pozostanie w klubie. - Rozmowy trwają - możemy usłyszeć przy Cichej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że klub jest w stanie rozwiązać kontrakt z zawodnikiem w przypadku, gdyby pojawiła konkretna oferta z innego zespołu (pozyskaniem zawodnika zainteresowana jest m.in. Arka Gdynia). Potencjalny kontrahent musiałby jednak zapłacić za Maciej Scherfchena określoną kwotę. - Jeśli nie zostanę w Ruchu to na pewno z sentymentem będę wspominał pobyt przy Cichej. Zaaklimatyzowałem się w Chorzowie, dobrze się tutaj czuję i na pewno zawsze w sercu będę miał Ruchu - kończy niespełna 30-letni piłkarz.