Juergen Klopp pracuje na Anfield od 8 października i pod jego wodzą The Reds rozegrali już 20 spotkań, a od poniedziałku do 6 lutego 20-krotni mistrzowie Anglii rozegrają siedem kolejnych meczów.
Niemiecki szkoleniowiec uważa, że właśnie natłok spotkań stoi za plagą kontuzji, która nawiedziła Liverpool i ostrzega przed nią Josepa Guardiolę, który zdradził niedawno, że następnym przystankiem w jego trenerskiej karierze będzie właśnie Anglia.
- Nie muszę niczego mówić Pepowi Guardioli, ponieważ jest doświadczony, ale liczba rozgrywanych spotkań robi różnicę. Ja nie wiedziałem, że w półfinale Pucharu Ligi czekają nas mecz i rewanż. Znajomi z Niemiec gratulowali mi już awansu do finału. Idioci! - mówi Klopp.
W ubiegły piątek Liverpool zremisował w Pucharze Anglii z Exeter City (2:2) i w przyszłą środę zmierzy się z IV-ligowcem jeszcze raz.
- W Niemczech, jeśli powie się, że po remisie w krajowym pucharze rozgrywa się rewanż, powiedzą: "Co?". To różnica, liczba meczów - futbol, futbol, futbol. Z dobrym okresem przygotowawczym jesteś przygotowany na długą, długą podróż. Wiemy to, że poczuć to, to coś innego - mówi Klopp.
- Pep jest doświadczony. Jestem pewien, że kupi kilku piłkarzy i będzie miał dobry zespół z 35-osobową kadrą. O Anglii mogę powiedzieć, że to świetny kraj ze wspaniałymi ludźmi, jedzenie jest lepsze, niż wszyscy mówią, a pogoda nie jest tak wspaniała, jak wszyscy mówią - mówi w swoim stylu Klopp.
Cezary Kucharski: to dla Lewandowskiego fantastyczna sprawa