Zbigniew Małkowski wróci do bramki Korony?

Końcówka ubiegłego roku nie była udana dla 37-letniego bramkarza. Po tym jak Zbigniew Małkowski nabawił się kontuzji żeber jego miejsce między słupkami zajął Dariusz Trela. Czy w okresie przygotowawczym znów wywalczy sobie miejsce w składzie Korony?

Piłkarze Korony od poniedziałku przygotowują się do nowej rundy. - Czuję się zresetowany. Nastał kolejny głód piłki. Pogoda dopisuje bo śniegu nie ma, więc będziemy trenowali na dobrych boiskach - powiedział po pierwszych zajęciach zadowolony Zbigniew Małkowski. Doświadczony golkiper z optymizmem patrzy w najbliższą przyszłość. - Jak zawsze nowy rok, nowe nadzieje. Zobaczymy co będzie dalej.

Były gracz szkockiego Hibernian czas wolny spędził nie tylko leżąc na kanapie. - Jesteśmy na takim etapie, że każdy powinien dbać sam o siebie. Nie ma tak, że ktoś komuś coś nakazuje. Święte słowa trenera Wilmana (asystenta Marcina Brosza - przyp. red.) że nikt nic nie musi, każdy może. Każdy z nas pracuje na swoją przyszłość i musi być tego świadomy. Nie robiąc nic w tym krótkim okresie przerwy będziesz miał zaległości.

Małkowski stracił końcówkę poprzedniej rundy z powodu kontuzji żeber. - W tej chwili wszystko jest ok. Na pierwszych zajęciach mieliśmy trochę akrobatyki, ćwiczeń sprawnościowych i żadnego bólu nie czułem - przyznał.

37-latek chce odzyskać miejsce w pierwszym składzie, dlatego zapowiada zaciętą rywalizację z Dariuszem Trelą, który zebrał pochlebne recenzje za ostatnie mecze złocisto-krwistych. - Życie pokazuje, że jeżeli odpuścić jedną czy drugą jednostkę treningową w tygodniu, to później odbija się to w meczu. Każdy chce grać i cieszyć się grą na zielonej murawie.

Komentarze (0)