Janusz Surdykowski: Zagraniczne zgrupowania powinny być standardem w I lidze

Drutex-Bytovia zaczęła nowy rok optymistycznie, bo 4. miejscem w Amber Cup. Napastnik bytowian Janusz Surdykowski wierzy w to, że gdy tylko jego drużyna będzie grała lepiej w końcówkach, dobije do czołówki.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Materiały prasowe

Drutex-Bytovia Bytów jako pierwsza podczas turnieju Amber Cup pokazała efektowną, ofensywną grę. - Niestety Podbeskidzie Bielsko-Biała nas stłamsiło. Ostatecznie zajęliśmy czwarte miejsce w turnieju i możemy to ocenić jak najbardziej pozytywnie - powiedział Janusz Surdykowski.

Bytowianie wrócili do treningów po kilkutygodniowej przerwie. - Udało się wypocząć. Zaczęliśmy przygotowania w piątek, treningiem wprowadzającym do turnieju Amber Cup. Od wtorku zaczynamy właściwe treningi przed rundą rewanżową - dodał napastnik Drutex-Bytovii.

Klub z Pomorza zajmuje obecnie 12. miejsce w tabeli I ligi. Mogło być jednak dużo lepiej. - Gdyby mecze trwały 90 minut bez czasu doliczonego, tych punktów byłoby dużo więcej. Końcówki były naszą bolączką. Traciliśmy bramki w 91., 92., a nawet i zdarzyło się w 94. minucie meczu. Przez to straciliśmy punkty w 4-5 meczach. To boli - żałuje Surdykowski.

Mimo wszystko potencjał bytowskiego klubu jest spory. - Na pewno chcemy dobrze i mocne przepracować okres przygotowawczy, by nie musieć już walczyć o utrzymanie, tylko złapać czołówkę. Mamy na to i zawodników i finanse. Jedziemy na obóz do Hiszpanii i uważam, że na tym szczeblu rozgrywek powinien to być standard. I liga coraz bardziej się rozwija, sponsorów jest więcej, mecze transmituje telewizja. Tak to musi wyglądać - zakończył Janusz Surdykowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×