Polski bramkarz nie miał problemów z wywalczeniem miejsca w bramce, ponieważ Mitchell Langerak przed rozpoczęciem sezonu doznał kontuzji. Przemysława Tytonia zabrakło tylko w dwóch spotkaniach rundy jesiennej, kiedy pauzował za czerwoną kartkę. Wówczas zastępował go nominalny numer 3, Odisseas Vlachodimos.
Przed obozem przygotowawczym do drugiej połowy sezonu Langerak uporał się z problemami zdrowotnymi i trener Juergen Kramny wystawił go w spotkaniach kontrolnych z Antalyasporem (2:1) oraz przez 45 minut przeciwko Hannoverowi 96 (2:0). Australijczyk nie zawiódł, ale też nie zdołał na tyle przekonać do siebie szkoleniowca, by zesłać Tytonia na ławkę.
- W końcówce rundy jesiennej spisywał się bardzo dobrze i nie ma powodu do dokonywania zmiany - stwierdził Kramny, cytowany przez magazyn "Kicker". Trener dodał, że jest zadowolony z efektów pracy Langeraka i nie wykluczył, że dla nabrania praktyki meczowej bramkarz w najbliższych miesiącach będzie występował w pojedynkach III-ligowych rezerw VfB. - Nie miałbym z tym żadnego problemu - stwierdził były golkiper Borussii Dortmund.
Na inaugurację rundy rewanżowej VfB Stuttgart zmierzy się na wyjeździe z 1.FC Koeln. Pojedynek odbędzie się 23 stycznia, początek o godzinie 15:30.
Zobacz także: Żalgiris Wilno zagra w polskiej Ekstraklasie? "Pod każdym względem byłoby to uatrakcyjnienie ligi"