Czytaj w "PN": Analiza. Co się kryje w środku pomocy?

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Pokaż mi swoją linię pomocy, a powiem ci jaką masz drużynę - to piłkarska prawda stara jak, nie przymierzając, Łukasz Surma lub Radosław Sobolewski. Ale czy prawdziwa? Tabela właściwie potwierdza tę prawidłowość, aczkolwiek ze znaczącym wyjątkiem.

W tym artykule dowiesz się o:

Ów dotyczy Legii Warszawa. Wicelider tabeli i wciąż główny faworyt do mistrzostwa Polski, w naszej piramidzie zajął dopiero piąte miejsce. Zatem w obiektywnie słabszej rundzie Legia osiągnęła wyższą pozycję w tabeli dzięki solidnej obronie i fantastycznemu snajperowi, natomiast najmniejsze zasługi miało w tym wyniku jej serce - trójkąt tworzony przez środkowych pomocników.

Legia wysoko czy nisko?

Idealny winien być oparty na dwóch graczach o charakterystyce boiskowej szóstki i jednej dziesiątce, albo jeszcze lepiej: 6-8-10. Pod tym względem w ocenie jesiennej postawy Legia plasuje się za plecami innych. A piąte miejsce w "trójkątnej" analizie zostało i tak nakręcone głównie punktacją za teoretyczny potencjał tercetu: Tomasz Jodłowiec - Stojan Vranjes - Ondrej Duda (bo tak najczęściej w końcówce klarował się legijny środek pola; to ważna uwaga, ponieważ siłą rzeczy założyliśmy, że ustawienie powinno się optymalizować wraz z upływem czasu i zastrzeżenie to nie dotyczy tylko Legii) niż faktycznie prezentowaną dyspozycję.

Najrówniej wypadał jesienią Jodłowiec, choć i on notował już lepsze okresy w swojej karierze. Kontuzja Ivicy Vrdoljaka wymusiła poszukiwania drugiej podpory. Legia szczęśliwie miała luksus zmontowania nawet dwóch trójkątów, ponieważ do drugiej linii przesuwany był Michał Pazdan, w odwodzie pozostawał Dominik Furman, no i oczywiście uniwersalny Guilherme, który rozegrał więcej meczów, prezentował się korzystniej niż Duda, tyle że ze względu na wspomnianą wszechstronność był ustawiany głębiej (rzadziej) od Słowaka lub na skrzydle (częściej). Niemniej pole manewru najpierw Henning Berg, a później Stanisław Czerczesow, przynajmniej teoretycznie, mieli spore. Niewiele z tego wynikało, bo niemal każdy z legionistów nie był w swojej optymalnej dyspozycji.

Doskonale zbalansowani

Pozycja lidera rankingu dla Cracovii dziwić nie ma prawa. Zachwycając się nieustannie Denissem Rakelsem i Bartoszem Kapustką nie ma wątpliwości, że o tym, w jaki sposób funkcjonowała na murawie cała drużyna decydował rytm w jakim biło jej serce; organ najlepiej zbalansowany w całej ligowej stawce. Życiową formę osiągnęli Mateusz Cetnarski i Damian Dąbrowski (kandydaci do szerokiej kadry Adama Nawałki), natomiast Miroslav Covilo lepszy może był i w poprzednich rozgrywkach, ale teraz również absolutnie nadążał za kolegami. Cetnarski robił na boisku wszystko, Dąbrowski bronił, lecz potrafił także pięknie i zaskakująco rozegrać piłkę, z kolei Serb królując w powietrzu stanowił oczywiste zagrożenie również pod bramką przeciwników.

(...)

Zbigniew Mucha

Cały artykuł w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna"! Od wtorku w kioskach!

Czytaj więcej w "PN"

Teodorczyk w coraz lepszej formie. Popis Polaka w sparingu. Wideo

Mięsień jest cały, ale Messi i tak będzie pauzował

Żalgiris Wilno w ekstraklasie. Nie ma opcji

Źródło artykułu:
Komentarze (0)