Podbeskidzie Bielsko-Biała w trakcie zimowych przygotowań rozegrało już trzy sparingi. Jeszcze przed wylotem do Turcji Górale rozbili Rozwój Katowice 4:0. Kolejne pojedynki bielszczan odbyły się już na zgrupowaniu, gdzie najpierw przegrali 0:1 z FSV Frankfurt, a następnie pokonali 1:0 piąty zespół ligi bułgarskiej, Slavię Sofia.
Gola na wagę zwycięstwa z rzutu karnego zdobył Adam Mójta. Po zmianach stron i składów bielszczanie ruszyli do ataków, lecz nie wykorzystali kilku szans na podwyższenie prowadzenia. - Mieliśmy ochotę podwyższyć wynik, ale różnie to wychodzi na boisku. Dobrze, że mecz zakończył się zwycięstwem, bo jednak morale wzrasta i działa to na psychikę - powiedział pomocnik Podbeskidzia, Mateusz Możdżeń.
Podczas obozu w Turcji zawodnicy bielskiego klubu pracują zarówno nad siłą, wytrzymałością, jak i nad elementami taktycznymi. - Jeszcze nie jesteśmy gotowi fizycznie na to, by realizować to, co trenerowi chodzi na sto procent. Brakuje dojścia do zawodnika, to przyjdzie z czasem i jakieś automatyzmy zaczynają działać - stwierdził Możdżeń.
Po rundzie jesiennej Górale zajmują ostatnią pozycję w ligowej tabeli. Na wiosnę klub z Bielska-Białej ma znacznie ambitniejsze cele niż walka o utrzymanie. W tym celu zawodnicy intensywnie przygotowują się do rozgrywek. - Nie czuję się lekko i świeżo. Dużo trenujemy, są dwa treningi, nie ma żadnego odpuszczania. O to chodzi w tym momencie - przyznał Możdżeń.