Miroslav Radović: Z Legią nie rozmawiałem

- Nie rozmawiałem ani z prezesem Leśnodorskim, ani z dyrektorem Żewłakowem - zapewnia Miroslav Radović, który wrócił już z Chin i na razie pozostaje bez klubu.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk

W rozmowie z "Super Expressem" serbski pomocnik dodaje: - Mój numer się nie zmienił. Tyle mogę powiedzieć. Nikomu nie muszę udowadniać, że jestem legionistą. Mimo że czytałem o sobie różne opinie. To ten sam Rado, który 9 lat grał w Legii. Ten sam, który przez dwa lata miał w kontrakcie sumę odstępnego pół miliona euro. Namawiano mnie, abym to wykorzystał, ale nie zrobiłem tego. Zawsze mówiłem, że kiedyś wrócę do Legii. Jako kibic czy zawodnik.

Rok temu tuż przed meczami z Ajaksem Amsterdam w Lidze Europy Miroslav Radović  został sprzedany do chińskiego klubu Hebei China Fortune. Polski klub otrzymał za niego 2 mln euro. Serb Azji jednak nie podbił. Wiosną doznał kontuzji barku, przeszedł operację, do końca sezonu nie wystąpił już w żadnym meczu. W międzyczasie w jego klubie zmienił się trenera, Radomira Anticia zastąpił Li Tie. I Radovicia już nie potrzebował. Kilka dni temu były gwiazdor Legii Warszawa rozwiązał umowę.

Stołeczny klub wydaje się teraz naturalnym kierunkiem powrotu. Tyle, że na Łazienkowskiej jest już inny trener, zmieniła się drużyna. Prezes Bogusław Leśnodorski o zatrudnieniu Serba w "Przeglądzie Sportowym" mówi tak: - Miroslav Radović dopiero kilka dni temu rozwiązał kontrakt z Chińczykami, dlatego poczekajmy chwilę na rozwój sytuacji. Zobaczymy, jak się wszystko potoczy. Takich decyzji nie podejmuje się ną "hurra". Cenimy go, wiemy co potrafi i co zrobił dla Legii, ale decyzja nie została jeszcze podjęta.

Ponoć piłkarzem interesuje się również AEK Ateny. Radović nie chce jednak tego komentować.

Nowy napastnik Lecha - nowa gwiazda Ekstraklasy?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×