Japończyk Ryota Morioka jest trzecim zimowym nabytkiem Śląska Wrocław. 24-letni ofensywny pomocnik ma zastąpić w zespole Romualda Szukiełowicza przesuniętego do rezerw Flavio Paixao oraz pełnić rolę głównego rozgrywającego. Japończyk przez całą seniorską karierę był związany z Vissel Kobe, dla którego rozegrał 160 spotkań, zdobywając 26 bramek i notując 29 asyst. We Wrocławiu wiążą z Morioką duże nadzieje.
- To bardzo duże wzmocnienie naszej drużyny. Liczę, że zawodnik szybko się zaaklimatyzuje. Ściągnięcie tego piłkarza to duży sukces naszego klubu, tym bardziej że jego dotychczasowy pracodawca zaoferował zawodnikowi bardzo dużą podwyżkę za pozostanie w Japonii i podpisanie nowego kontraktu - mówił trener Szukiełowicz.
Morioka po raz pierwszy zagrał w sparingu z PGE GKS-em Bełchatów. Pokazał kilka ciekawych akcji i nawet strzelił gola, finalizując akcję całej drużyny. - Cieszymy się, że dołączył taki zawodnik do nas, bo to piłkarz, który ma bardzo duże umiejętności. Wiadomo, że trzeba troszkę poczekać, bo jest kwestia aklimatyzacji w klubie, z nowym językiem, ze wszystkim. Sam wiem jak to wygląda, bo byłem za granicą. Trzeba trochę czasu, żeby on się w pełni zaaklimatyzował. Na pewno pokazał parę fajnych zagrań. Coraz bardziej będzie się z nami rozumiał. Fajnie, że strzelił bramkę. To wielki plus dla naszego zespołu - charakteryzował go Kamil Biliński.
Gol Milika w meczu Roda - Ajax. Zobacz skrót!
{"id":"","title":""}