OM vs PSG, czyli przed nami "święta wojna"

AFP / AFP / Na zdjęciu: Stade Velodrome podczas meczu OM : PSG
AFP / AFP / Na zdjęciu: Stade Velodrome podczas meczu OM : PSG

Starcie Olympique Marsylia z Paris Saint-Germain będzie największym wydarzeniem 25. kolejki Ligue 1. Choć historia spotkań obu drużyn nie jest wyjątkowo długa, to ich starcia zasłużyły na miano "świętej wojny".

Hiszpania ma mecze Barcelony z Realem Madryt, Włosi derby AC Milan z Interem, Niemcy emocjonują się, gdy Bayern Monachium mierzy się z Borussią Dortmund. Z kolei w angielskiej Premier League starcia odwiecznych rywali oglądamy kilka razy w miesiącu. Francja ma jedno spotkanie, które przyciąga przed telewizory kibiców w całym kraju.

Już w najbliższą niedzielę, na zakończenie 25. kolejki Ligue 1 Olympique Marsylia zmierzy się z Paris Saint-Germain. "Le Clasique", "Święta wojna", "Derby Francji" - tak nad Sekwaną mówi się o rywalizacji obu klubów. Choć historia spotkań tych drużyn nie jest wyjątkowo długa, to budzi ogromne emocje. Dlaczego?

Wielki wpływ ma historia Francji. Położona na południu kraju Marsylia była głównym punktem handlowym, Paryż uchodził z kolei za centrum kultury i ekonomii i miejsce kojarzone z inteligencją. Tarcia między mieszkańcami obu regionów były więc nieuniknione. Nigdy nie kryli oni do siebie antypatii, a okazją do zagrania na nosie rywalom była rywalizacja sportowa.

OM zostało założone jeszcze w XIX wieku i długo górowało nad stolicą sukcesami, która nie miała godnego reprezentanta w najwyższej klasie rozgrywkowej we Francji. Paris-Saint Germain powstało dopiero w 1970 roku, a na pierwsze sukcesy czekało około 15 lat. W 1986 roku po raz pierwszy zdobyło mistrzostwo, wzbudzając wściekłość rywali z południa. Jednak wtedy mecze obu drużyn nie były określane derbami kraju.

Poważna rywalizacja zaczęła się w latach 90 tych ubiegłego wieku. Prezesem OM został kontrowersyjny biznesmen Bernard Tapie, który nie szczędził pieniędzy na transfery największych gwiazd futbolu. Z kolei PSG zostało wykupione przez Canal+, które marzyło o większych pieniądzach i sportowych sukcesach. Zaczęto więc promować starcia z Olympique, nazywając je derbami kraju.

Wielkie znaczenie w historii miały wydarzenia, do których doszło we Francji po zakończeniu sezonu 1992/1993. Marsylczycy zdobyli tytuł, jednak wkrótce wyszło na jaw, że Tapie jest zamieszany w aferę korupcyjną. OM zostało pozbawione mistrzostwa i miało one przypaść PSG. Wtedy południe kraju zapowiedziało całkowity bojkot rozgrywek. Ostatecznie przestraszone tym władze ligi i Canal+ wycofały się z tego pomysłu, ale napięcie między Paryżem i Marsylią tylko wzrosło.

W kolejnych latach drużyny rywalizowały na boisku, jednak coraz częściej na pierwszym planie pojawiały się starcia kibiców obu drużyn, do których dochodziło regularnie przy okazji meczów. W 1995 roku doszło do bijatyki, po której zatrzymanych zostało blisko aż 150 fanów obu drużyn a rannych zostało dziewięciu policjantów.

Nie wyobrażam sobie, by Cierzniak zagrał jeszcze w Wiśle

{"id":"","title":""}

[nextpage]
Niestety, nienawiść kibiców powodowała wielkie tragedie. 13 października doszło do dramatu, gdy podczas meczu na Parc de Princes 18-letni kibic OM został trafiony krzesełkiem w plecy i został sparaliżowany do końca życia. 10 lat później, na skutek obrażeń spowodowanych przez chuliganów zmarł 37-letni członek grupy Boulogne Boys, grupy kibiców ultras PSG.

Aby uniknąć kolejnych tragedii kilka lat temu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji zarządziło, że na meczach z udziałem obu drużyn może przebywać jedynie 500 kibiców gości. Niestety, do starć chuliganów dochodzi coraz częściej poza obiektem.

W historii nie brakowało także wielkich kontrowersji związanych z transferami piłkarzy, którzy świadomi konsekwencji decydowali się na zamianę Prowansji na stolicę kraju, lub odwrotnie. Największe emocje wzbudził transfer idola kibiców z Parc de Princes Fabrice'a Fiorese'a, który w 2004 roku przeniósł się do Marsylii i został wrogiem numer jeden w Paryżu. Na taki krok decydowali się m.in. Gabriel Heinze czy Florian Maurice.

Wróćmy jednak do rywalizacji sportowej. Gdy w latach 90-tych "święte wojny" regularnie wygrywali piłkarze ze Stade Velodrome, tak od momentu przejęcia klubu ze stolicy przez fundusz Qatar Sports Investments zdecydowanie częściej górą są piłkarze PSG, którzy nie przegrali z OM dziesięciu ostatnich spotkań, wygrywając aż dziewięć z nich.

Choć niedzielne spotkanie odbędzie się na Velodrome, to faworytami będą goście. PSG jest zdecydowanym liderem tabeli i ma aż 21 punktów przewagi nad drugim AS Monaco. Marsylia z kolei w tym sezonie zawodzi swoich wiernych fanów i jest dopiero 6.

Starcia z OM na pewno nie może doczekać się Zlatan Ibrahimović. Największy gwiazdor PSG i całej ligi ma prawdziwy patent na klub z południa kraju. Do tej pory w derbach Francji strzelił aż osiem bramek. Jesienią to właśnie Szwed zapewnił zwycięstwo swojej drużynie dwa razy trafiając do siatki Steeda Mandandy.

Choć podopieczni Laurenta Blanca mogą być już pewni zdobycia mistrzostwa Francji, to w niedzielnym spotkaniu nie powinno zabraknąć emocji, a przede wszystkim futbolu na najwyższym poziomie.

Źródło artykułu: